W 14. minucie spotkania Bruk-Betu Termaliki Nieciecza przeciwko Koronie Kielce Dariusz Trela zrobił coś, co spokojnie może kandydować do miana wpadki roku, a może i nawet dekady. Golkiper zupełnie nieatakowany na piątym metrze trafił wprost w Gruzina Nikę Kaczarawę, co zaowocowało bramką-kuriozum, trafieniem rodem z Piłkarskiego Pokera. Sam rosły napastnik był zszokowany najłatwiejszym golem w swojej karierze.
Prawdziwą furorę na Twitterze zrobiła reakcja młodej dziewczyny siedzącej w sektorze najzagorzalszych fanów klubu z Niecieczy, która doskonale wyraża złość wszystkich miejscowych kibiców zgromadzonych na stadionie.
Trener Maciej Bartoszek nie będzie w stanie wytłumaczyć się ze swojej decyzji. Wprawdzie okresy przygotowawcze rządzą się swoimi prawami, zaś Jan Mucha nie należy do najmłodszych zawodników, lecz nieobecność 35-letniego Słowaka pomiędzy słupkami bramki popularnych Słoników należy uznać za sensację. W rundzie jesiennej był on jednym z najjaśniejszych punktów zespołu.
Lotto Ekstraklasa powróciła w 2018 roku z przytupem. Wiele spotkań obfitowało w emocje i efektowne bramki, lecz błędy bramkarskie również były na porządku dziennym. Serię pomyłek rozpoczął Niemiec Thomas Daehne. Jego dwie olbrzymie wpadki w piątkowym spotkaniu Wisły Płock z Górnikiem Zabrze ostatecznie nie rzutowały na rezultat spotkania, bowiem Nafciarze wygrali 4:2.
O wiele większy wpływ na końcowy wynik miał Dusan Kuciak. Jego błąd w sobotnim starciu Lechia Gdańsk - Wisła Kraków kosztował piłkarzy z Trójmiasta dwa punkty. Trela całkowicie zaś pozbawił nadziei swój zespół już po kwadransie, a przy trzecim golu dla gości również mógł zachować się lepiej.
ZOBACZ WIDEO Radosław Gilewicz: Kuba Błaszczykowski ma swoją wartość. Będzie świetnie przygotowany