Arkadiusz Milik jest wykluczony z gry od 23 września minionego roku, gdy w meczu ligowym ze SPAL 2013 zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie. Dwa dni po pechowym występie Polak przeszedł operację rekonstrukcji uszkodzonego więzadła i rozpoczął walkę o powrót na boisko.
Przerwa Milika trwa już 144 dni i wciąż nie wiadomo, kiedy reprezentant Polski wróci do gry. Co prawda 15 stycznia dostał od lekarzy zielone światło na wznowienie treningów, a dzień później wybiegł na boisko, ale choć ćwiczy z zespołem już ponad cztery tygodnie, trener Maurizio Sarri jeszcze ani razu nie włączył go do meczowej kadry lidera Serie A.
23-latka zabraknie też w czwartkowym spotkaniu 1/16 finału Ligi Europy z RB Lipsk. Trener Sarri zdradził, że cierpliwie czeka na sygnał od swojego podopiecznego.
- Arkadiusz robi postępy. Powiedziałem mu, żeby sam mi powiedział, kiedy będzie gotowy zagrać w meczu, ale jeszcze się do mnie nie zgłosił, więc na razie spokojnie czekamy - stwierdził opiekun Napoli.
Warto zauważyć, że tym razem powrót Milika do gry trwa dłużej niż po zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie, którego doznał rok wcześniej. Wtedy wrócił na boisko 97 dni po urazie, a teraz potrzebował na rehabilitację 13 dni więcej. Ponadto wówczas trener Sarri włączył go do kadry meczowej 119 dni po doznaniu kontuzji, by po kolejnych 11 dniach wprowadzić go do gry, a teraz przerwa Milika trwa już dwa tygodnie dłużej.
ZOBACZ WIDEO Jarosław Niezgoda ma szanse na mundial? Dziennikarz NC+: Absolutnie tak
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)