W trakcie rozegranych w ramach 20. kolejki Lotto Ekstraklasy derbów Krakowa kibice Cracovii kilkukrotnie użyli materiałów pirotechnicznych, a na początku drugiej połowy przez pięć minut obrzucali i ostrzeliwali nimi sektor fanów Białej Gwiazdy, w wyniku czego sędzia Krzysztof Jakubik był zmuszony do przerwania meczu, który został wznowiony dopiero po 21 minutach.
Na objęte karą spotkania 22. kolejki ze Śląskiem Wrocław i 24. kolejki z Legią Warszawa miały wejść tylko zorganizowane grupy młodzieży do 16. roku życia wraz z opiekunami. Mecz ze Śląskiem (2:1) już odbył się przy niemal pustych trybunach, ale po rozpatrzeniu wniosku Cracovii Komisja Ligi postanowiła złagodzić karę i zawiesiła wykonanie kary zamknięcia stadionu na jeden mecz ekstraklasy na okres próby sześciu miesięcy.
To oznacza, że kibice Cracovii będą mogli obejrzeć na żywo z trybun zaplanowany na 24 lutego mecz 24. kolejki z Legią. Decyzją krakowskiego klubu na trybuny zostaną jednak wpuszczeni tylko posiadacze karnetów. Po skandalicznych wydarzeniach, które miały miejsce podczas grudniowych derbów, władze Cracovii zaostrzyły bowiem przepisy dotyczące uczestnictwa w rozgrywanych przy Kałuży 1 meczach, a jeden z punktów nowego regulaminu mówi o tym, że prawo wstępu na obiekt mają tylko posiadacze karnetów - klub do odwołania zrezygnował z dystrybucji jednorazowych biletów.
Nie wiadomo jednak, czy kibice Cracovii pojawią się na trybunach, bowiem przed startem rundy wiosennej reprezentujące ich stowarzyszenie "Cracovia To My" ogłosiło bojkot domowych spotkań pięciokrotnych mistrzów Polski. Bojkot ma trwać "dopóki władze klubu nie podejmą racjonalnych rozmów z kibicami". Przy Kałuży 1 do odwołania nie będzie prowadzony zorganizowany doping, a fani zawiesili nawet prowadzenie tzw. sektora rodzinnego.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Tuzimek: Akcja z Peszko budzi we mnie obrzydzenie. A Sławek już nie dorośnie