Daniel Chima Chukwu był zawodnikiem Legii od stycznia ubiegłego roku, ale w tym czasie rozegrał dla stołecznego klubu tylko dziewięć spotkań i nie strzelił ani jednego gola. Jak na zawodnika, który miał zarabiać 700 tys. euro rocznie, to tragiczny bilans.
Legia wiązała z Nigeryjczykiem duże nadzieje, ale ten kompletnie zawiódł. Nie tylko swoich byłych pracodawców i kibiców, ale też samego siebie, co przyznał w rozmowie z "Super Expressem".
- Nie mam pojęcia czemu aż tak źle to wyszło. Nie wiem. Pewnie potrzebowałem więcej czasu na adaptację, może trochę więcej zaufania. Przychodziłem z zupełnie innej ligi, z Chin. Adaptacja w zupełnie innym kraju zawsze zabiera trochę czasu. Przytrafiła mi się też kontuzja, nie szło to od samego początku. A potem jedna sprawa nakładała się na drugą. Nie grasz, tracisz zaufanie trenerów, które potem ciężko odzyskać. Nie chcę nikogo oskarżać, źle się to poukładało, może jednak trochę więcej szans gry by mi się przydało. Tyle, że to już przeszłość, zamknięty rozdział. Ale dla mnie było honorem zostać zawodnikiem Legii. Nawet jeśli na krótko i z nie najlepszym skutkiem - stwierdził Chukwu na łamach "Super Expressu".
26-latek zapewnił, że dobrze czuł się w szatni Legii i nie miał problemów z innymi zawodnikami. Zadeklarował też, że nikt poza dziennikarzami nie wypominał mu wysokich zarobków: - Nikt nie wytykał mi pensji. A co do artykułów, gdzie pisano o moich zarobkach - od prasy trzymałem się tu raczej z daleka. Dla mnie liczy się to, co mi ktoś powie w twarz. A w Legii nikt mi niczego pod tym względem nie wypominał.
Pod koniec ubiegłego roku jeden z nigeryjskich portali poinformował, powołując się na słowa samego piłkarza, że Chukwu padł w Warszawie ofiarą rasizmu. Były już legionista odciął się od tamtej publikacji. - Nie miałem z nią nic wspólnego! Dowiedziałem się o niej od ludzi z Legii, którzy do mnie zadzwonili w celu wyjaśnienia sprawy. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że nie udzielałem żadnego wywiadu na ten temat. I dziś mogę powtórzyć: absolutnie nic takiego w klubie nie miało miejsca - zapewnił Nigeryjczyk.
Chukwu od środy jest już zawodnikiem wicemistrza Norwegii - Molde FK. To klub, w którym napastnik z powodzeniem występował już w latach 2010-2014.
ZOBACZ WIDEO Legia Warszawa robi wrażenie. "Widać było siłę i piłkarską jakość"