Porażki 0:3 z Koroną Kielce i Górnikiem Zabrze mogą być bardzo kosztowne dla Macieja Bartoszka. Przed meczem głośno w mediach było o tym, że starcie z zabrzanami może być jego ostatnim w Bruk-Bet Termalice Nieciecza. Mówiono o konflikcie między trenerem, a zarządem klubu.
Trener nie dał szefostwu żadnych argumentów, które by go obroniły. Co prawda niecieczanie prowadzili grę, częściej byli przy piłce, ale nie przekładało się to na żadne groźne podbramkowe okazje. Te goście stwarzali jedynie po stałych fragmentach gry.
Po spotkaniu Bartoszek nie ukrywał, że nie zna swojej przyszłości. - Nie wiem co mam odpowiedzieć na pytanie dotyczące mojej przyszłości. Trenera zatrudniają prezesi i w każdej chwili mogą zwolnić. Nie wiem czy poprowadzę kolejny mecz - stwierdził trener Bruk-Bet Termaliki.
- Od kilku kolejek mówi się, że to ostatni mecz w Niecieczy. Nie jest to łatwe, ale trzeba sobie z tym radzić. Widać było, że zespół chciał pokazać, że nie ma między nami konfliktu. Prawda jest taka, że przegraliśmy drugi mecz w tym samym stosunku - dodał szkoleniowiec.
Bruk-Bet Termalica po porażce w Zabrzu zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy. Strata do pozycji gwarantującej utrzymanie wynosi punkt. Przed sezonem celem niecieczan była walka o miejsce w ósemce, ale obecnie zespół ten musi skupić się na rywalizacji o utrzymanie. Nie jest wykluczone, że w najbliższych zmian w Bruk-Becie dojdzie do trzęsienia ziemi.
ZOBACZ WIDEO Jest historyczny medal w drużynie dla Polski! Zobacz reakcję kibiców z Wisły