W Juventusie Turyn hierarchia wśród bramkarzy jest jasna. Numerem jeden jest Gianluigi Buffon, a jego dublerem Wojciech Szczęsny. Polak gra w momencie, gdy były mistrz świata ma problemy zdrowotne lub potrzebuje odpoczynku. W wielu przypadkach taki układ z czasem tworzy niezdrową atmosferę. W "Starej Damie" jest jednak zupełnie inaczej, o czym "Gigi" opowiedział w programie telewizyjnym "Tiki Taka".
Jeden z najlepszych bramkarzy na świecie zdradził, jak koledzy nazywają Szczęsnego. Zaskakujący pseudonim wymyślił sam reprezentant Polski, aby ułatwić życie graczom Juventusu.
- Dlaczego nazywam go Tek? To był jego pomysł, bo we Włoszech wymówienie jego imienia i nazwiska stwarza wiele problemów. Dla nas to nie do wymówienia. Dlatego sam wymyślił przezwisko, które nam wszystkim pomaga - przyznał Buffon.
Włoski bramkarz potwierdził, że ze Szczęsnym łączą go bardzo bliskie relacje. Swojego konkurenta pochwalił także za to, jak spisuje się pod jego nieobecność. - To prawda, że zaprzyjaźniliśmy się ze Szczęsnym. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko, bo świetnie się z nim współpracuje. Widać to także na boisku, bo gdy "Tek" gra, to zawsze jest wyróżniającą się postacią na boisku. Dał nam wiele punktów i to dzięki niemu wciąż jesteśmy tuż za Napoli - mówi.
Szczęsny w tym sezonie rozegrał szesnaście spotkań we wszystkich rozgrywkach i aż dwanaście razy zachował czyste konto. W przyszłym sezonie ma być numerem jeden, ale ta kwestia stanęła pod znakiem zapytania. Buffon nadal waha się, czy zakończyć emeryturę, a jego pozostanie w Turynie, znacznie skomplikuje plany polskiego bramkarza.
ZOBACZ WIDEO Walec SSC Napoli przejechał się po Cagliari Calcio. Zieliński dołożył cegiełkę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)