W środku tygodnia "The Sun" poinformował o spotkaniu sprzed paru tygodni między Jose Mourinho a Paulem Pogbą, które odbyło się w ośrodku treningowym Manchesteru United. Według osób związanych z klubem Francuz w ostatnich tygodniach miał mieć za złe szkoleniowcowi, iż spędza za mało minut na boisku, a sam najlepiej pasowałby do innego ustawienia taktycznego. Piłkarzowi nie spodobał się również fakt, iż wraz z przyjściem Alexisa Sancheza 24-latek przestał być najlepiej opłacanym zawodnikiem Czerwonych Diabłów.
Pogba miał dusić w sobie te informacje przez ponad miesiąc. Gdy już zebrał się w sobie i poszedł opowiedzieć o tym Jose Mourinho, ten grzecznie go wysłuchał, po czym odpowiedział: - Już skończyłeś? To teraz odwróć się. Spójrz na moje drzwi i wynoś się stąd.
Te słowa powieliły w ostatnich dniach wszystkie czołowe angielskie dzienniki i mówią przy tym wprost: oto powód dla którego "The Special One" odstawił Pogbę z pierwszej jedenastki United.
Pogba zagrał co prawda pełne 90 minut przeciwko Chelsea lecz nikt nie ma w Anglii wątpliwości, iż głównym powodem takiego stanu rzeczy są kontuzje Andera Herrery oraz Marouane'a Fellainiego. Zwłaszcza, iż Francuz czekał na swój występ w pierwszym składzie od stycznia i pamiętnego meczu przeciwko Tottenhamowi. Wówczas miliony telewidzów na całym świecie widziało na ekranach jak Francuz oraz Mourinho kłócą się przy linii bocznej boiska. Po parunastu minutach od tego zdarzenia 24-latek został ściągnięty z boiska.
Sam Gary Neville, który bardzo rzadko krytykuje zespół z Old Trafford pyta więc: - Po co bić rekord transferowy (Pogba w 2016 roku stał się najdroższym piłkarzem w historii gdy kupowano go z Juventusu za 105 milionów euro – przyp. red.) na zawodnika, który tutaj kompletnie nie pasuje? Legenda Czerwonych Diabłów otwarcie podziela przy tym opinie wielu telewizyjnych ekspertów oraz samego piłkarza jakoby Francuz nie nadawał się tak naprawdę do gry jako typowy defensywny pomocnik. Zdaniem Neville’a 24-latek powinien występować w systemie z trójką zawodników w środku jako skrajnie lewy pomocnik. Typowa „ósemka”, którą jest m.in. Piotr Zieliński w Napoli.
Na potwierdzenie jego słów ma służyć przykład noworocznego spotkania Premier League w którym Everton gościł na Goodison zespół prowadzony przez Jose Mourinho. Po bezbramkowej oraz jeszcze mniej barwnej pierwszej połowie, portugalski trener postanowił zmienić ustawienie przesuwając Francuza z "szóstki" na pozycję zaproponowaną przez Neville’a. Efekt? 24-latek dwukrotnie asystował przy bramkach kolegów, a mecz zakończył się wynikiem 2:0.
ZOBACZ WIDEO Walec SSC Napoli przejechał się po Cagliari Calcio. Zieliński dołożył cegiełkę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Dlatego też Glenn Hoddle otwarcie mówi na łamach "Daily Mail": - To nie Pogba, a Mourinho powstrzymuję Francuza przed grą na światowym poziomie. Sam nie dziwię się jego reakcji. Innego zdania jest były napastnik Liverpoolu Robbie Fowler, który opowiada: - Lepiej, aby Pogba zajął się graniem niż trenowaniem, czy układaniem włosów na żel.
Niewzruszony również pozostaje sam "The Special One", który brak francuskiego pomocnika w składzie na mecz z Sevillą komentował tak: - Nie uważam, że rolą trenera jest abym miał zaufać zawodnikowi. To raczej piłkarz ma mi dać powody dla których powinienem na nim polegać.
Jak narazie kartka z osiągnięciami Pogby na Old Trafford jest przecież niemalże pusta. Nawet jeśli Francuz zalicza gola bądź asystę niemal dwa razy częściej niż w zeszłym sezonie, to na Wyspach i tak słynie z bezbarwnych występów. Zwłaszcza gdy tylko trzeba wziąć odpowiedzialność na swoje barki. Angielscy dziennikarze wypominają mu do tej pory blade występy w finale Euro 2016 przeciwko Portugalii oraz Ligi Mistrzów z 2015 roku w koszulce Juventusu i tak, jak Jamie Jackson z "Guardiana" pytają przy tym: - Jak za 89 milionów funtów nie można wymagać od niego, aby stał się liderem?
Zawsze w takich momentach płaszczem ochronnym najmocniej przykrywał go w mediach Jose Mourinho, jakby nie patrzeć największy orędownik transferu Pogby do Premier League: - To nie wina Paula, że zarabia 10 razy więcej od byłych piłkarzy. Oni muszą go krytykować aby zdobyć pieniądze na przetrwanie – opowiadał The Special One w rozmowie z Paulem Wilsonem z "Guardiana". Po meczu z Sevillą szkoleniowiec natomiast wychwalał profesjonalizm Francuza mówiąc iż "nie każdy byłby w stanie wskoczyć na ten poziom bez jakiejkolwiek rozgrzewki" spowodowanej urazem Andera Herrery i szybkim wejściem Pogby na boisko.
Według Williama Gallasa, podopiecznego Portugalczyka z czasów gry w Chelsea jest to znak, iż Mourinho chce wymóc na Francuzie "pozytywną reakcję": - Jeśli Jose cię użądli, to wiedz, że cię lubi i chcę wymóc na tobie 100% pracy oraz poświęcenia. Widocznie jego zdaniem wciąż tego nie robisz – mówi wicemistrz świata z 2006 roku.
Według osób ściśle związanych z klubem "The Special One" nie podoba się przede wszystkim fakt, iż Francuz uzależnia swoje życie pozaboiskowe od osoby kontrowersyjnego agenta Mino Raioli. Bycie pierwszym piłkarzem Premier League z własnym emoji na Twitterze oraz podpisanie lukratywnej umowy z Adidasem przy narastającej krytyce mediów to dla Portugalczyka wystarczający znak do interwencji. Zwłaszcza jeśli Włoch regularnie składa wizyty podopiecznemu w ośrodku treningowym United.
Portugalczyk miał nawet wyrazić oficjalne weto przeciwko obecności Raioli na terenie klubu, odrzucone przez wiceprezesea klubu Eda Woodwarda. Za karę pełnomocnik piłkarza ma podburzać swojego podopiecznego przeciw osobie Jose Mourinho. I tak kret z szatni Manchesteru United już nawet zapowiedział dziennikarzom "Daily Mirror": - Paul wyraził się jasno i nie chce być tutaj jeśli Portugalczyk pozostanie trenerem. Sam Raiola już nawet kontaktował się w sprawie jego odejścia z ewentualnymi chętnymi z których na czoło wysuwa się Juventus oraz Real Madryt.
Kiedy jeszcze dwa lata temu Pogba w rozmowie z oficjalną telewizją klubu mówił, że "jego przeznaczeniem był powrót do Manchesteru", Jose Mourinho odpowiadał: - Zaufaj mi Paul to zbuduje na Tobie naszą przyszłość. Francuz kroczy jednak sukcesywnie po ścieżkach wytyczonych przez samego siebie oraz własnego agenta. Dlatego też jego przeznaczeniem jest trzymanie się jak najdalej od Old Trafford.
''Jak narazie kartka z osiągnięciami Pogby''