[tag=29282]
Mauricio Pochettino[/tag] nie przewidywał powtórki ze spotkania sprzed ponad tygodnia i nie miał zamiaru szczególnie obciążać swoich gwiazd w związku z prawdziwym maratonem spotkań ligowych oraz pucharowych w nadchodzących dniach. Poza pierwszą jedenastką znaleźli się m.in Harry Kane, Christian Eriksen oraz Dele Alli. Przyjezdni nie mieli zaś niczego do stracenia - ostatnia drużyna League One przyjechała na legendarny Stadion Wembley w Londynie zagrać mecz życia. Piłkarzy obu ekip zaskoczyła zaś nietypowa aura. Śnieżyca skutecznie przypomniała wszystkim kibicom o surowej końcówce zimy w całej Europie.
Już po 6. minutach Tottenham Hotspur zdobył bramkę. Najpierw wiatrak z defensywy Rochdale AFC zrobił Heung-Min Son, a Erik Lamela wykorzystał zamieszanie w polu bramkowym i wpakował piłkę do siatki Josha Lillisa. W tym momencie do gry wkroczył jednak sędzia Paul Tierney, który po długich konsultacjach z wozem VAR nie uznał tego trafienia.
Goście również mieli swoje sytuacje. Po kwadransie gry Matt Done świetnie przyjął piłkę na klatkę piersiową, ograł Danny'ego Rose'a, po czym znalazł się w polu karnym Kogutów i strzelił metr obok bramki. Fani drużyny z północnego Londynu musieli czekać na premierowe trafienie do 23 minuty. Podobnie jak na początku meczu, akcja Lameli i Sona zakończyła się golem Koreańczyka, zaś arbiter nie mógł mieć w tej sytuacji żadnych wątpliwości.
Po chwili na Wembley zapanowała jedna wielka konsternacja. Najpierw fatalnie pomylił się arbiter, który podyktował rzut karny za ewidentny faul przed szesnastką. Potem zaś piłkę na jedenastym metrze ustawił Heung-Min Son, który postanowił zabawić się w Roberta Lewandowskiego i w fatalny sposób strzelił na dwa tempa, co skończyło się wybiciem piłki z pola bramkowego oraz żółtą kartką.
Jeszcze ciekawiej zaczęło się robić po 30 minutach gry. Kompromitację Sona i Tottenhamu wykorzystał Stephen Humphrys. Wypożyczony z Fulham Londyn napastnik świetnie odnalazł się w polu karnym i pokonał Michela Vorma. Był to jego debiutancki gol dla drużyny Rochdale. Trafienie dla III-ligowca kompletnie zmroziło Spurs, którzy przez cały ostatni kwadrans pierwszej części gry bronili się przed stratą drugiej bramki. Najlepszą okazję miał Andy Cannon - jego mocny strzał po ziemi trafił tylko w słupek. Nie da się ukryć, że mało kto przewidział podobne rozstrzygnięcie.
Mauricio Pocchetino musiał w szatni zrobić swoim graczom prawdziwą suszarkę, bowiem wystarczyła minuta, aby Fernando Llorente podcinką pokonał golkipera gości. Pan Tierney znów posłużył się systemem VAR, lecz spalonego nie dostrzegł, a Koguty w pełni mogły cieszyć się z drugiego gola.
Demony Tottenhamu z nieudanej pierwszej połowy zostały schowane bardzo głęboko w szafie. Wyższy bieg włączył Llorente, który skompletował hat-tricka w zaledwie 12 minut. W ten sposób piękny sen kopciuszka o Pucharze Anglii skończył się na 5. rundzie. Przy prowadzeniu 4:1 absolutnie nic nie mogło już odebrać Tottenhamowi zwycięstwa.
Spurs nie zamierzali poprzestać na czterech trafieniach i nadal gnębili outsidera. Son zrehabilitował się kolejnym golem po świetnym podaniu solidnie pracującego na wysoką notę Erica Lameli. Belg trafił jeszcze potem w słupek, lecz ostatecznie zakończył swój występ z "0" z przodu. W ostatnich sekundach rezerwowy Kyle Walker-Peters ustalił wynik spotkania na 6:1. Kolejnym rywalem londyńczyków będzie drużyna Swansea City, gdzie występuje Łukasz Fabiański.
Tottenham Hotspur - Rochdale AFC 6:1 (1:1)
1:0 - Heung-Min Son 23'
1:1 - Stephen Humphrys 31'
2:1 - Fernando Llorente 47'
3:1 - Fernando Llorente 53'
4:1 - Fernando Llorente 59'
5:1 - Hueng-Min Son 65'
6:1 - Kyle Walker-Peters 90+3'
Tottenham:
Michel Vorm - Kieran Trippier, Juan Foyth, Eric Dier, Danny Rose - Moussa Sissoko, Harry Winks (62' Mousa Dembele), Lucas (81' Kyle Walker-Peters), Eric Lamela, Heung-Min Son (67' Dele Alli) - Fernando Llorente
Rochdale: Josh Lillis - Joe Rafferty, Harrison McGahey, Jim McNulty, Ryan Delaney, Matt Done - Andy Cannon (76' Daniel Adshead), Mark Kitching (64' Joe Thompson), Callum Camps - Stephen Humphrys (58' Steven Davies), Ian Henderson
Żółte kartki: Heung-Min Son, Juan Foyth, Eric Lamela (Tottenham)
ZOBACZ WIDEO PLA: Arsenal bez szans. Guardiola z pierwszym trofeum [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]