Gorzkie słowa Adriana Mierzejewskiego. "Może i jestem na liście selekcjonera, ale ona jest bardzo długa"

Adrian Mierzejewski wydaje się być pogodzony z faktem, że Adam Nawałka nie da mu kolejnej szansy w reprezentacji Polski. - Może i jestem na jego liście, ale ta lista musi być bardzo długa - mówi gwiazda australijskiej Hyundai A-League.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Adrian Mierzejewski (w białej koszulce) TVN Agency / Na zdjęciu: Adrian Mierzejewski (w białej koszulce)
Adrian Mierzejewski jest 41-krotnym reprezentantem Polski. Do drużyny narodowej wprowadził go Franciszek Smuda, który powołał go też na Euro 2012. U "Franza" olsztynianin nie był graczem pierwszej "11", ale już za kadencji Waldemara Fornalika był podstawowym zawodnikiem Biało-Czerwonych. Przez trzy lata (2010-2013) Mierzejewski był regularnie powoływany do reprezentacji, a z jego usług zrezygnował dopiero Adam Nawałka.

U obecnego selekcjonera lewonożny pomocnik zagrał tylko raz - w jego debiucie. Od listopada 2013 roku nie dostał już ani jednego powołania, choć w tym czasie błyszczał w lidze tureckiej, saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a teraz jest jedną z największych gwiazd australijskiej Hyundai A-League i liderem mistrza Australii - Sydney FC.

Bilans Mierzejewskiego w trwającym sezonie to 12 goli i sześć asyst w 18 ligowych występach oraz bramka i dwie asysty w trzech meczach Pucharu Australii. W lidze 31-latek ma udział w bramce swojego zespołu co 78 rozegranych minut i jest wiceliderem klasyfikacji kanadyjskiej Hyundai A-League - większy udział w zdobyczy bramkowej ma jedynie jego kolega z Sydney FC, Bobo (21+5).

Warto zwrócić uwagę na liczby Mierzejewskiego od czasu ostatniego zgrupowania kadry - to 11 bramek i sześć asyst w 18 meczach A-League, Pucharu Australii i Azjatyckiej Ligi Mistrzów!

ZOBACZ WIDEO Miroslav Klose honorowym obywatelem miasta Opole

Temat powrotu świetnie spisującego się w Australii Mierzejewskiego do reprezentacji Polski do debaty publicznej wprowadził w połowie grudnia Mateusz Borek, który na łamach "Przeglądu Sportowego" zasugerował selekcjonerowi, by dał Mierzejewskiemu drugą szansę i wziął go pod uwagę jako alternatywę dla Piotra Zielińskiego.

Na początku stycznia pomocnik powiedział nam, że tylko czeka na sygnał od selekcjonera: - Powiem, jakbym siedział w szkolnej ławce: zgłaszam się do odpowiedzi! Jestem tutaj i czekam!

Po kilku tygodniach jego entuzjazm nieco zgasł. Gdy niedawno reporter stacji "Fox Sports" spytał go o powrót do reprezentacji, Mierzejewski poprosił tylko o następne pytanie. Teraz w rozmowie z oficjalną stroną internetową A-League dał do zrozumienia, że jest pogodzony z myślą o tym, że nie weźmie udziału w mundialu.

- Selekcjoner ma swoją drużyną. Wydaje mi się, że wolne pozostały dwa, trzy miejsca. Może i jestem na jego liście, ale ta lista musi być bardzo długa. Wciąż o tym marzę. Może dostanę szansę, ale mam 31 lat i zdaję sobie sprawę z tego, że może już nie nadejdzie. Jestem zadowolony ze swojego CV. Grałem w Lidze Mistrzów, Lidze Europy i na mistrzostwach Europy. Występ na mundialu byłby wspaniały, ale nie wszystko zależy ode mnie - stwierdził Mierzejewski.

Najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski rozpocznie się 19 marca. W jego ramach Biało-Czerwoni zagrają towarzysko z Nigerią (23.03) i Koreą Południową (27.03). Dla kandydatów do wyjazdu do Rosji będzie to w zasadzie ostatnia szansa na przekonanie do siebie Adama Nawałki.

Czy Adrian Mierzejewski powinien wrócić do reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×