Legia - Lech. Ogromna kontrowersja. Stempniewski: To problem obrońcy

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Sytuacja, która wzbudziła tyle kontrowersji. Wołodymyr Kostewicz w polu karnym dotyka piłkę ręką
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Sytuacja, która wzbudziła tyle kontrowersji. Wołodymyr Kostewicz w polu karnym dotyka piłkę ręką

- To jest błąd obrońcy i jego ryzyko. Choć decyzja na pewno jest niepopularna - komentuje Sławomir Stempniewski, były szef polskich sędziów. W niedzielę Legia wygrała 2:1 z Lechem Poznań po rzucie karnym, który wzbudził ogromne kontrowersje.

Obrońca Lecha Wołodymyr Kostewycz na pewno nie chciał zagrać piłki ręką, gdy krył Krzysztofa Mączyńskiego. Szeroko rozłożył ręce pokazując arbitrowi, że nie chce faulować rywala w polu karnym. Piłka go jednak trafiła. Sędzia Szymon Marciniak nawet nie musiał oglądać powtórki sytuacji na wideo, choć tego domagali się od niego zawodnicy z Poznania.

W programie Liga + Ekstra Sławomir Stempniewski przyznał arbitrowi rację. Oto jego pełne tłumaczenie tej sytuacji.

- Wiem, że to trudna decyzja i niepopularna, szczególnie w takim meczu i w takiej chwili. Natomiast niestety, ale to jest błąd obrońcy. On w zasadzie nie wie, gdzie ta piłka jest, nie bardzo ma świadomość. Ale to jest jego błąd, że tej świadomości nie ma. Jeśli obrońca wyskakuje z tak nienaturalnie rozłożonymi rękoma, w zasadzie nad głową, to bierze na siebie ryzyko.

- Wiemy, że zagranie piłki ręką jest karane wtedy, gdy jest zamysł, premedytacja. Natomiast w takich sytuacjach przyjmujemy, że ten zamysł powstał wcześniej. Czyli w momencie, gdy obrońca wyskakuje z nienaturalnie ułożonymi rękoma.

- Rozumiem, że piłka przypadkiem trafia w rękę. Ale ten zamysł jest wcześniej, gdy podejmuje ryzyko wyskoczenia z rękami nienaturalnie ułożonymi. I tak to odebrał Szymon Marciniak. Żeby była jasność, również mam wątpliwość i tego typu sytuacje nie przekonują mnie w stu procentach. Ale wiem, jakie są zalecenia. Te w Polsce. I jeśli obrońca zachowuje się w ten sposób, to jest jego problem.

- Sędzia Marciniak doszedł zapewne do wniosku, że sytuacja jest tak pewna i jest tak przekonany o podjęciu dobrej decyzji i właśnie sprawdzanie spowodowałoby wątpliwości. Tak to sobie wyobrażam.

Decydujący o zwycięstwie Legii gol padł w 86. minucie. Strzelił go Michał Kucharczyk.

ZOBACZ WIDEO Przykry powrót Arkadiusza Milika - skrót meczu SSC Napoli - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: