"To przekroczyło wszelkie granice!". Vuković ostro o komentatorach Canal+

Newspix /  LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković
Newspix / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković

Asystent trenera Legii Warszawa, Aleksandar Vuković, skomentował wydarzenia po zwycięskim meczu z Lechem Poznań. Serb ostro skrytykował komentatorów telewizji Canal+ za - jego zdaniem - całkowity brak obiektywizmu.

Aleksandar Vuković udzielił wywiadu serwisowi LegiaNet, w którym wyraził swoją opinię na temat poziomu komentarza w Canal+ podczas transmisji z niedzielnego meczu Legia - Lech (wynik 2:1). Zdaniem trenera warszawskiego zespołu, prowadzący relację zachowywali się histerycznie.

- Obejrzałem sobie powtórkę w telewizji, z komentarzem ludzi z Canal+, moje zadowolenie się nie zmniejszyło. Choć miałem wrażenie, że wszyscy eksperci ze stacji telewizyjnej próbowali wmówić nam, że wygraliśmy niezasłużenie, haniebnie i że trzy punkty nam się nie należały - rozpoczął swoją ocenę Vuković.
 
Asystent Romeo Jozaka zarzucił komentatorom stacji brak obiektywizmu. - Po tylu latach, zebranych doświadczeniach wiem, jak Legia jest odbierana. Ale to, co usłyszałem tego dnia, przekroczyło wszelkie granice. Ci ludzie powinni być obiektywni i pewnie się nawet starali, ale w pewnym momencie wyszedł z nich całkowity brak obiektywizmu, nie potrafili się powstrzymać i zaczęli tworzyć histerię, która udziela się innym - dodał rozmówca LegiaNet.

Vuković podkreślił, że nie godzi się na takie stawianie sprawy. - Słyszę z ust komentatorów, że zwycięstwo Legii z Lechem było niezasłużone, haniebne. To przekroczyło wszelkie granice! - podsumował.

Serb zarzucił m.in. Kazimierzowi Węgrzynowi (komentował mecz razem z Rafałem Wolskim), że ten nie miał prawa powiedzieć na wizji, iż nie godzi się na dyktowanie takich rzutów karnych, po którym Legia zdobyła zwycięskiego gola. Według niego, to budowanie nacisku i presji na sędziów kolejnych spotkań z udziałem zespołu aktualnego mistrza Polski.

Przypomnijmy, że najwięcej kontrowersji podczas potyczki Legia - Lech wywołała sytuacja z 86. minuty, kiedy piłka w polu karnym przypadkowo uderzyła w rękę Wołodymyra Kostewycza. Obrońca Lecha, który krył Krzysztofa Mączyńskiego, specjalnie rozłożył szeroko ręce, żeby pokazać iż nie zamierza faulować rywala. Sędzia Szymon Marciniak uznał jednak, że Legii należy się "jedenastka".

ZOBACZ WIDEO Przykry powrót Arkadiusza Milika - skrót meczu SSC Napoli - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: