"Kiepski dzień sędziego?". Wymiana uszczypliwości na linii Legia - Lech

PAP / Leszek Szymański / Piłkarz Legii Warszawa Miroslav Radovic (P) i Robert Gumny (L) z Lecha Poznań
PAP / Leszek Szymański / Piłkarz Legii Warszawa Miroslav Radovic (P) i Robert Gumny (L) z Lecha Poznań

W meczu Legii Warszawa z Lechem Poznań (wynik 2:1) nie brakowało kontrowersji. Po spotkaniu kluby w mediach społecznościowych wymieniły się swoimi spostrzeżeniami na temat pracy sędziego Szymona Marciniaka.

W hicie 26. kolejki Lotto Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała Lecha Poznań 2:1. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Gospodarze zdobyli bowiem zwycięską bramkę w końcówce spotkania po rzucie karnym za dotknięcie piłki ręką przez Wołodymyra Kostewycza.

W 86. minucie pojedynku gracz Kolejorza, który w polu karnym krył Krzysztofa Mączyńskiego, rozłożył szeroko ręce, pokazując że nie chce faulować przeciwnika. Piłka przypadkowo go jednak trafiła w rękę, a sędzia Szymon Marciniak podyktował "jedenastkę", którą na gola zamienił Michał Kucharczyk.

Po meczu kluby skomentowały tę i jeszcze jedną kontrowersyjną sytuację na Twitterze. Na koncie Legii zamieszczono zdjęcie, na którym widać jak piłka dotyka ręki Kostewycza. W opisie fotografii znalazł się m.in. emotikon "machającej dłoni".

W odpowiedzi Lech udostępnił nagranie telewizji Canal+, na którym widać jak Artur Jędrzejczyk odpycha Mario Situma, a ten teatralnie pada na ziemię. - Wszystko się zgadza - odpisała Legia, pokazując moment, kiedy zawodnik Wojskowych otrzymuje żółtą kartkę. - Dokładnie. Kiepski dzień sędziego - podsumował klub z Poznania, sugerując że decyzja Marciniaka była jednak błędna.

Wymiana uszczypliwości na linii Legia - Lech po niedzielnym meczu przypomina wymianę zdań, jaką często obserwujemy w mediach społecznościowych w La Liga (Barca vs Real), niemieckiej Bundeslidze (Bayern Monachium vs Borussia Dortmund) czy Premier League (np. podczas derbów Manchesteru).

ZOBACZ WIDEO Messi królem rzutów wolnych. Barcelona zmierza po tytuł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: