W hicie 26. kolejki Lotto Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała Lecha Poznań 2:1. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Gospodarze zdobyli bowiem zwycięską bramkę w końcówce spotkania po rzucie karnym za dotknięcie piłki ręką przez Wołodymyra Kostewycza.
W 86. minucie pojedynku gracz Kolejorza, który w polu karnym krył Krzysztofa Mączyńskiego, rozłożył szeroko ręce, pokazując że nie chce faulować przeciwnika. Piłka przypadkowo go jednak trafiła w rękę, a sędzia Szymon Marciniak podyktował "jedenastkę", którą na gola zamienił Michał Kucharczyk.
Po meczu kluby skomentowały tę i jeszcze jedną kontrowersyjną sytuację na Twitterze. Na koncie Legii zamieszczono zdjęcie, na którym widać jak piłka dotyka ręki Kostewycza. W opisie fotografii znalazł się m.in. emotikon "machającej dłoni".
W odpowiedzi Lech udostępnił nagranie telewizji Canal+, na którym widać jak Artur Jędrzejczyk odpycha Mario Situma, a ten teatralnie pada na ziemię. - Wszystko się zgadza - odpisała Legia, pokazując moment, kiedy zawodnik Wojskowych otrzymuje żółtą kartkę. - Dokładnie. Kiepski dzień sędziego - podsumował klub z Poznania, sugerując że decyzja Marciniaka była jednak błędna.
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) 5 marca 2018
Fot. Janusz Partyka pic.twitter.com/KoOP5KZOQT
Wymiana uszczypliwości na linii Legia - Lech po niedzielnym meczu przypomina wymianę zdań, jaką często obserwujemy w mediach społecznościowych w La Liga (Barca vs Real), niemieckiej Bundeslidze (Bayern Monachium vs Borussia Dortmund) czy Premier League (np. podczas derbów Manchesteru).
ZOBACZ WIDEO Messi królem rzutów wolnych. Barcelona zmierza po tytuł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]