- Rozmyślania mocno mi szkodzą. Myślę o złych rzeczach, a później z całych sił próbuję się odbudować. Moi koledzy bardzo starają się mi pomóc, ale na boisku rzeczy nie wychodzą mi tak, jak chcę. Zamykam się. Nie mogę pozbyć się frustracji. W konsekwencji nie rozmawiam z nikim, nie chcę nikomu przeszkadzać. To tak jakbym czuł się zawstydzony. Kilka razy przeszło mi przez myśl, że nie chcę wychodzić z domu, że nie chcę, aby ludzie mnie oglądali, bo ze wstydu czasami boję się wyjść na ulicę - mówi Andre Gomes w rozmowie z magazynem "Panenka" cytowany przez portal blaugrana.pl.
Piłkarz przyznaje, że odczuwa ogromną presję, ale generalnie nie ma z nią problemu chyba, że jest kierowana ona tylko i wyłącznie na niego. A tak jest właśnie w Barcelonie. Kibic wygwizdali go po niedawnym meczu z Atletico Madryt. - Nie czuję się dobrze na boisku i nie cieszę się grą - mówi.
- Trzymam w sobie frustrację aż wybuchnę. Rozmawiam z przyjaciółmi i oni mówią mi, że problem jest w mojej głowie. Że gram z zaciągniętym hamulcem ręcznym. I tym, co jest najtrudniejsze, jest posiadanie świadomości na ten temat. Wkurza mnie to, że mówią mi, iż mogę zrobić wiele świetnych rzeczy. A ja siedzę i pytam siebie: "to dlaczego ich nie robię?" - dodaje.
Andre Gomes trafił do Barcelony przed poprzednim sezonem z Valencii za 35 mln euro. Dotychczas zagrał dla Dumy Katalonii 72 razy i strzelił trzy gole.
ZOBACZ WIDEO Rodrigo katem Sevilli. Trwa świetna seria Valencii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)