W latach 2000-2009 rekord Ligi Mistrzów pod tym względem ustanowił Louis van Gaal, który poprowadził Barcelonę i Bayern Monachium do dziesięciu kolejnych zwycięstw. Z kolei między kwietniem 2014 a lutym 2015 roku wyczyn Holendra powtórzył - jako trener Realu Madryt - Carlo Ancelotti.
Natomiast w pierwszym meczu 1/8 finału z Besiktasem (5:0) Jupp Heynckes dorównał van Gaalowi i Ancelottiemu, a dzięki zwycięstwu w środowym rewanżu w Stambule (3:1) ustanowił nowy rekord Champions League.
Rekordowa passa Heynckesa zaczęła się w ćwierćfinale edycji 2012/2013, w którym prowadzony przez niego Bayern rozprawił się z Juventusem Turyn (2:0, 2:0). W półfinale tamtych rozgrywek monachijczycy rozbili Barcelonę (4:0, 3:0), a w finale pokonali Borussię Dortmund (2:1).
Po tamtym meczu z BVB Heynckes rozstał się z Bayernem i przeszedł na zasłużoną emeryturę, ale gdy w październiku ubiegłego roku Bayern znalazł się w kryzysie, w efekcie czego zwolniony został Ancelotti, doświadczony szkoleniowiec postanowił pomóc Bawarczykom i na ich prośbę wznowił karierę trenerską.
To był strzał w "10", bo Heynckes tchnął w Bayern nowe życie. Monachijczycy nie mają sobie równych w Bundeslidze, a w Lidze Mistrzów wygrali wszystkie sześć rozegranych pod wodzą 72-latka spotkań: z Celtikiem Glasgow (3:0, 2:1), Anderlechtem (2:1), Paris Sainte Germain (3:1) i Besiktasem (5:0, 3:1).
Warto wspomnieć, że Heynckes dzierży też inny rekord LM. Opiekun Bayernu jest bowiem najstarszym szkoleniowcem, jaki kiedykolwiek poprowadził zespół w tych rozgrywkach. 7 października ubiegłego roku odebrał to miano Raymondowi Goethalsowi i z każdym kolejnym meczem śrubuje rekord. W dniu pojedynku z Besiktasem Niemiec miał dokładnie 72 lata i 309 dni.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16: Bayern to nie jest klub Lewandowskiego