Wyjątkowo ważne zwycięstwo odnieśli w niedzielę zawodnicy Girondins Bordeaux. Zespół Laurenta Blanca podejmował u siebie broniącą się przed spadkiem drużyną FC Sochaux, gospodarze chcieli wykorzystać potknięcie lidera (Olympique Marsylia tylko zremisował z Tuluzą), a zwycięstwo w tym meczu pozwoliłoby im na zrównanie się punktami z OM. Żyrondyści wykorzystali okazję i zgodnie z oczekiwaniami wywalczyli w konfrontacji z teoretycznie słabszym rywalem komplet punktów.
O losach pojedynku zadecydował pierwszy kwadrans. Już w 7. minucie Bordeaux prowadziło 1:0, a na listę strzelców wpisał się 19-letni Gregory Sertic, który dopiero po raz drugi w tym sezonie pojawił się na ligowych boiskach. W 15. minucie na 2:0 podwyższył Yoann Gourcuff i na Stade Chaban Delmas fani dopisywali już do dorobku swojej drużynie trzy punkty. W dalszej części spotkania nie wydarzyło się nic zaskakującego, a tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego rywala dobił jeszcze Marouane Chamakh, ustalając rezultat na 3:0. Żyrondyści odnieśli zasłużone zwycięstwo (siódme z rzędu) i wydaje się, że do końca rozgrywek stoczą pasjonującą walkę o mistrzostwo z Olympique Marsylia.
Olympique Lyon uległ w 34. kolejce Valenciennes, ale piłkarze PSG nie wykorzystali okazji do awansu na 3. miejsce w tabeli. W niedzielę stołeczny klub przegrał na Parc des Princes z Rennes 0:1. Mimo nieobecności najlepszego strzelca - kontuzjowanego Guillaume Hoarau nastawieni na ofensywną grę gospodarze w pierwszej połowie meczu wypracowali sobie kilka dogodnych okazji do zdobycia gola. Golkipera Rennes nie byli jednak w stanie pokonać Stéphane Sessegnon oraz Ludovic Giuly.
Po przerwie goście wyszli na boisko bardziej zdeterminowani, ale to PSG wciąż przeważało. Kilkakrotnie z opresji Rennes ratował dobrze dysponowany bramkarz Nicolas Douchez, który obronił m.in. groźny strzał Peguy'a Luyinduli. Niespodziewanie prowadzenie objęli jednak goście, którym w 61. minucie pomogło szczęście. Na bramkę Mickaëla Landreau uderzał Jérome Leroy, ale piłka odbiła się od obrońcy PSG Mamdou Sakho, na co nie zdążył zareagować golkiper. Mimo starań podopiecznych Paula Le Guena rezultat nie uległ już zmianie. Paris Saint Germain przegrało 0:1 i po 34. kolejce wciąż plasuje się na 4. pozycji, ze stratą 8 punktów do lidera.
Choć Le Havre ma już tylko teoretyczne szanse na uniknięcie degradacji, podopieczni Frédérica Hantza nie rezygnują z walki. W niedzielę pokonali innego beniaminka - FC Nantes 2:1. Prowadzenie w 24. minucie objęli wprawdzie gospodarze, piątego gola w tym sezonie strzelił Christian Bekamenga, ale dzięki ambitnej grze drużynie gości udało się odnieść pierwsze od czterech tygodni zwycięstwo. Najpierw w 40. minucie do wyrównania doprowadził Mamadou Diallo, a w 61. minucie gola na wagę trzech punktów strzelił Florian Marange. Po 34. kolejce Le Havre traci do 17. FC Sochaux aż 9 punktów i tylko cud może uratować ten zespół przed spadkiem do Ligue 2.
Wyniki niedzielnych spotkań 34. kolejki rozgrywek Ligue 1:
FC Nantes - Le Havre 1:2 (1:1)
1:0 - Bekamenga 23'
1:1 - Diallo 40'
1:2 - Marange 61'
Paris SG - Stade Rennes 0:1 (0:0)
0:1 - Sakho (s.) 61'
Girondins Bordeaux - FC Sochaux 3:0 (2:0)
1:0 - Sertic 7'
2:0 - Gourcuff 15'
3:0 - Chamakh 90'
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)