Arbiter Sylvain Palhies zaczął wyrzucać piłkarzy z boiska w 36. minucie, przy wyniku 1:0 dla Valenciennes, po brutalnym faulu Baptiste'a Aloe na Idrissie Ech-Chergui. Czerwoną kartkę zobaczył sam winowajca, a także dwaj najaktywniejsi zdaniem sędziego uczestnicy szarpaniny, która się potem wywiązała - Tony Mauricio z Valenciennes i Redouane Kerrouche z Paris FC.
W drugiej części spotkania Palhies pokazał już "tylko" jedną kartkę czerwonego koloru. W 53. minucie odesłał do szatni Herve'a Lybohy'ego z Paris FC, który sprowokowany przez Sebastiena Roudeta lekko trącił go głową. Kapitan Valenciennes pokazał jednak aktorski talent i ekspresyjnie symulując przekonał arbitra do wykluczenia Lybohy'ego.
Incredible scenes!
— Goal (@goal) 17 marca 2018
There were FOUR straight red cards in what was a very heated affair between Valenciennes and Paris FC. pic.twitter.com/jRBqy7H9cC
W walce dziewięciu na dziewięciu lepiej poradzili sobie piłkarze z Paryża. Gdy jeszcze grali z przewagą jednego zawodnika, przegrywali 1:2. Jednak kiedy siły się wyrównały, zdobyli trzy bramki i zwyciężyli 4:2.
W tabeli Ligue 2 Paris FC zajmuje 5. miejsce, Valenciennes jest 14.
ZOBACZ WIDEO AS Monaco pokazało charakter w starciu z Lille OSC, udział Kamila Glika w akcji bramkowej