Patrząc na występy obu ekip w Premier League wydaje się, że to Czerwone Diabły powinny zagrać w wielkim finale. Manchester po 34 rozegranych potyczkach zgromadził już 80 punktów i jest liderem Premier League, natomiast Arsenal rozegrał o jeden mecz więcej, ma 68 oczek i zajmuje czwarte miejsce w tabeli.
W tym sezonie oba zespoły spotkały się ze sobą dwukrotnie. W lidze angielskiej na Emirates Stadium Kanonierzy wygrali 2:1, natomiast w Champions League przed niespełna tygodniem po trafieniu Johna O’Shea Czerwone Diabły zwyciężyli 1:0. Przed klubami zatem jeszcze dwa starcia między nimi, ale na pewno to najbliższe jest zdecydowanie ważniejsze, niż ligowe.
W ostatniej kolejce ligi angielskiej Arsenal zgodnie z planem pokonał na wyjeździe FC Portsmouth 3:0, a cenne trzy punkty dali podopiecznym Arsene Wengera Bendtner (strzelec dwóch goli) oraz Vela. Manchester natomiast ograł Middlesbrough po trafieniach Ryana Giggsa i Parka.
Czerwone Diabły jeszcze nigdy nie odpadły z europejskich pucharów po rywalizacji z angielskim klubem, ale Kanonierzy jeszcze nigdy nie zaznali smaku porażki na etapie półfinału. Zatem któraś passa musi zostać przełamana. Przypomnijmy, że jeśli chodzi o rywalizacje z drużynami z Premer League, to podopieczni Arsene Wengera odpadali już z FC Liverpoolem i londyńską Chelsea.
Arsenal Londyn w całej historii klubu grał z Manchesterem United 206 razy, 83 pojedynki wygrywał triumfator ostatniej edycji Champions League, 73 razy zawodnicy ze stolicy Anglii i tylko 45-krotnie padł remis.
Czerwone Diabły nie przegrały w Lidze Mistrzów już od 24 spotkań i niewykluczone, że po AC Milanie, Ajaksie Amsterdam i Juventusie Turyn będą kolejnym zespołem, który otrzyma szanse na obronę trofeum. Odkąd rozgrywki noszą wspomnianą nazwę jednak, jeszcze nikomu nie udało się zwyciężyć dwa lata z rzędu.
Dobrą wiadomością dla fanów Arsenalu jest fakt, iż po kontuzji do gry powraca Holender Robin van Persie. Z wiadomych przyczyn na placu gry nie zobaczymy Andrija Arszawina, a ponadto zabraknie: Eduardo da Silvy oraz Geala Clichy’ego. W szeregach Manchesteru United z kolei pod znakiem zapytania stoi występ Rio Ferdinanda.
Polacy mogą sobie zadawać pytanie, który z Polaków będzie miał szanse na triumf w Champions League. Tomasz Kuszczak, który w najbliższym starciu najprawdopodobniej zasiądzie tylko na trybunach, mógł wznieść trofeum do góry już przed rokiem, natomiast Łukasz Fabiański będący rezerwowym w ekipie Kanonierów ma nadzieję, że uda mu się zapisać w historii klubu.
Arsenal jeszcze nigdy nie wygrał Ligi Mistrzów, natomiast Manchester zwyciężał w tych rozgrywkach już trzykrotnie.
Faworytem zbliżającego się meczu będą gracze Wengera, ale już do awansu piłkarze Fergusona. Emocji na pewno nie zabraknie i wydaje się, że dojdzie do zaciętej i bardzo zażartej rywalizacji.
Arsenal Londyn - Manchester United / wt, 05.05.2009 godz. 20:45
Pierwszy mecz: 1:0 dla Manchesteru.
Sędzia: Roberto Rosetti (Włochy).