Biało-Czerwoni we wtorek na Arenie Lublin zmierzyli się z najgorszą drużyną w swojej grupie. Od pierwszych minut narzucili rywalowi swój styl gry, ale szwankowało u nich wykończenie akcji. - Spodziewaliśmy się trudnego spotkania, ale liczyliśmy na to, że szybciej uda nam się strzelić bramkę i mecz zrobi się bardziej otwarty, a my będziemy mieli więcej przestrzeni do tego, żeby kreować sytuacje. Każda kolejna minuta wprowadzała dużo nerwowości w naszej grze, zwłaszcza w pierwszej połowie - nie ukrywa selekcjoner Czesław Michniewicz.
Mimo że outsider grupy 3 nie miał zbyt wielu okazji do strzelenia bramki, to skutecznie uprzykrzał życie przeciwnikowi. Gościom długo udawało się skutecznie rozbijać ataki reprezentacji Polski U-21. Trener reprezentacji Litwy U-21 wcale jednak nie ukrywał, że liczył się z porażką swojego zespołu. - Wynik jest sprawiedliwy. Polska potwierdziła, że jest najlepszym zespołem naszej grupy. Moja drużyna zrobiła tyle, ile mogła. Pracujemy nad tym, żeby zawodnicy byli pewni siebie posiadając piłkę. Cały czas próbowaliśmy być w grze, ale zbyt łatwo oddawaliśmy futbolówkę. Zrobiliśmy krok naprzód, chociaż przegraliśmy ten mecz. Rozpoczęliśmy pewien proces, ale musimy być realistami - ocenia duński trener Litwinów, Carit Falch.
Polacy cały czas nie ustawali w próbach objęcia prowadzenia. Bohaterem Biało-Czerwonych został kapitan kadry, Dawid Kownacki. 21-letni napastnik w 78. minucie strzelił bramkę na wagę zwycięstwa. - Zrobił to, co do niego należało. Zdobył bramkę i nie po raz pierwszy poprowadził tę kadrę do zwycięstwa - cieszy się Michniewicz.
Polska wykorzystała potknięcie Danii (remis z Gruzją 2:2) i zasiadła w fotelu lidera grupy 3. Choć kwestia awansu na Mistrzostwa Europy U-21 2019 staje się coraz bardziej realna, to Biało-Czerwoni nie mogą spocząć na laurach. Jesienią czekają ich kluczowe mecze, w tym wyjazd do Danii. - Nie popadamy w euforię po tym meczu, bo było dużo błędów. Graliśmy zbyt wolno i niedokładnie. Przyjmowaliśmy piłkę kilka razy poprawiając ją, przez co Litwini zdążyli się przesuwać i mieliśmy duże problemy - punktuje 48-letni trener.
Selekcjoner Polski U-21 podkreśla, że jego zespół może pracować w komfortowych warunkach. Tym bardziej więc jest oczekiwany sukces tej drużyny. - Mieliśmy świetne warunki stworzone przez związek do tego, żeby idealnie się przygotować. Spędziliśmy ponad tydzień w Grodzisku, gdzie mieliśmy do dyspozycji podgrzewaną płytę. Do Lublina przylecieliśmy samolotem. To wszystko spowodowało, że mieliśmy dużo energii, którą mogliśmy pokazać. Szkoda, że zabrakło jakości, bo kibice mogli obejrzeć naprawdę wiele bramek. Atmosfera w Lublinie była wspaniała. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy wspierali nas od początku do końca. Chociaż były trudne momenty, to cały czas było słychać doping na trybunach. Za to serdecznie dziękuję w imieniu swoim i drużyny. Mam nadzieję, że kiedyś tutaj wrócimy, bo Lublin okazał się dla nas szczęśliwy - zaznacza Michniewicz.
ME U-21 2019 odbędą się we Włoszech i San Marino, a zagra w nich 12 drużyn. Włosi jako gospodarz turnieju są zwolnieni z udziału w eliminacjach, zaś awans zapewni sobie dziewięciu mistrzów grup eliminacyjnych oraz dwaj wygrani barażów, w których weźmie udział czterech najlepszych wicemistrzów grup.
ZOBACZ WIDEO Maciej Rybus. Idealny wahadłowy