Skandal w Niecieczy. Kibice stoją pod bramami stadionu. Klub zna przyczynę, ale milczał!

Newspix / Rafal Rusek / PressFocus / Na zdjęciu: stadion w Niecieczy
Newspix / Rafal Rusek / PressFocus / Na zdjęciu: stadion w Niecieczy

30. kolejka Ekstraklasy rozpoczęła się od wielkiego skandalu. Wielu kibicom zabroniono wejścia na stadion w Niecieczy, gdzie o 18:00 rozpoczął się mecz między Sandecją a Wisłą Kraków. Chodzi o rozporządzenie policji, o którym klub milczał!

Mecz obu drużyn to małe derby województwa małopolskiego. Policja wpisała więc starcie na listę spotkań podwyższonego ryzyka. Zgodnie z polityką klubu, oznacza to, iż kibice nie mogą kupić biletów w dniu meczowym.

Sęk w tym, że klub nie poinformował kibiców o tym rozporządzeniu. Jeszcze wczoraj rzecznik prasowy Sandecji Nowy Sącz, Marcin Rogowski zapraszał na Twitterze fanów do kas stadionu, gdzie mogliby kupić wejściówki tuż przed rozpoczęciem spotkania. Krótko po ujawnieniu skandalu pracownik klubu zablokował swoje konto na portalu społecznościowym.

Pod stadionem w Niecieczy, gdzie swoje ligowe mecze rozgrywa Sandecja, zebrały się tłumy fanów. Z Nowego Sącza to ponad 70 kilometrów drogi. Osoby, które próbowały zakupić bilet nie zostały jednak wpuszczone na stadion.

W dyskusji, która wywiązała się na Twitterze kibice opowiadają, iż szczęśliwcy, którym nawet udało się zdobyć wejściówkę… musieli je oddać.

Komentator Polsatu Sport Mateusz Borek ironicznie skomentował: "Piłka nożna dla kibiców".

Mecz ostatecznie zakończył się bezbramkowym remisem. Wynik oznacza, iż Sandecja Nowy Sącz, która nie wygrała żadnego z ostatnich 21 meczów Lotto Ekstraklasy, zakończyła sezon zasadniczy na ostatnim miejscu w tabeli. Wisła Kraków natomist zapewniła sobie prawo gry w grupie mistrzowskiej.

ZOBACZ WIDEO: Paris Saint Germain szczęśliwie uniknęło porażki, pudło sezonu Edinsona Cavaniego [ZDJĘCIA ELEVENS SPORTS 2]

Źródło artykułu: