Sielanka na spotkaniu zarządu?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Środowe spotkanie zarządu PZPN z selekcjonerem reprezentacji Polski Leo Beenhakkerem przebiegło w dość przyjaznej atmosferze. Holender uzyskał poparcie związku dla swojej dalszej pracy z kadrą - pisze Dziennik.

Po spotkaniu selekcjonera z zarządem można odnieść wrażenie, że nie istnieje żaden konflikt na linii PZPN - Leo Beenhakker. Holender zapewnił związkowych działaczy, że nie interesuje go praca w Feyenoordzie Rotterdam, lecz wyłącznie z reprezentacją Polski.

Działacze najwyraźniej Holendrowi uwierzyli w te słowa, gdyż spotkanie przebiegło dość spokojnie. Jedynie na początku było nieco nerwowo, lecz atmosfera uległa wyciszeniu po udzieleniu kilku odpowiedzi przez holenderskiego szkoleniowca.

- Nie ostrzymy sobie zębów na Beenhakkera, w zarządzie nie ma wilkołaków - zapewnia wiceprezes PZPN ds. szkolenia Antoni Piechniczek, który osobiście zadał większość pytań w imieniu związku.

Nie było zaskakujących pytań do Leo Beenhakkera. Pytano o Feyenoord Rotterdam, o raport o EURO 2008, o mecz z Irlandią Północną oraz o szanse awansu na mundial w Republice Południowej Afryki.

- Na pytania zarządu trener Beenhakker odpowiedział bardzo szczegółowo - mówi prezes PZPN Grzegorz Lato - Czy wszyscy członkowie zarządu są równie zadowoleni? Nie wiem. Proszę pytać ich - dodaje.

- Czy satysfakcjonują mnie odpowiedzi Beenhakkera? Myślę, że tak, ale trzeba też zapytać innych - wymiguje się od jednoznacznej odpowiedzi, podobnie jak szef związku, Kazimierz Greń, szef podkarpackiego związku piłki nożnej.

- Odpowiedzi były sensowne, spotkały się z aprobatą członków zarządu. Uważam, że to spotkanie było potrzebne nie tylko zarządowi, ale głównie Beenhakkerowi - uważa Antoni Piechniczek.

- Ważne, aby Holender nie odczuł, że jest samotny, że nikt nie patrzy na styl jego pracy, tylko że istnieje pewna instytucja w PZPN, która go rozlicza. Instytucja nie nastawiona do niego wrogo. Przeciwnie– powiedziałbym, że mu życzliwa - dodaje były dwukrotny selekcjoner reprezentacji Polski.

Leo Beenhakker udzielił zarządowi kilka satysfakcjonujących odpowiedzi, jednak trudno w nich dopatrywać się jednoznacznych deklaracji. Holender zapewnił, że nie ma tematu podjęcia przez niego pracy w Feyenoordzie Rotterdam.

- Zapytałem selekcjonera, czy jego kontrakt z PZPN będzie dalej realizowany. Odpowiedział, że absolutnie tak. Na pytanie o Feyenoord odpowiedział, że najbliższa jest mu reprezentacja Polski. A raport? Że myśli o nim. Pomyśli i da odpowiedź - mówi Kazimierz Greń.

Sam Leo Beenhakker również był zadowolony ze spotkania z zarządem. Na konferencji prasowej powiedział nawet dziennikarzom ironiczne "przepraszam", dodając, że zawiodły się ich oczekiwania i Holender nadal będzie pracował z polską reprezentacją.

- Pracuję dalej dla reprezentacji. Widzę, że wielu z was jest tym zawiedzionych. Przepraszam, że tak się stało. Jak przebiegało spotkanie? Było bardzo miłe, ponieważ rozmawialiśmy po prostu o polskim futbolu, o jego obecnej sytuacji i jego przyszłości. Zarząd zapewnił mnie o pełnym poparciu dla mojej pracy - mówi Leo Beenhakker.

Źródło artykułu: