Puchar Polski: Legia ratuje co może, Górnik trzyma zapałki

Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa

W Warszawie chaos, w Zabrzu oddech ulgi - z takimi nastrojami podejdą ekipy Legii i Górnika do rewanżu w półfinale Pucharu Polski. Na zwycięzcę dwumeczu czeka już Arka. Początek środowego spotkania o godzinie 20:30. Transmisja w Polsacie Sport.

Pierwszy mecz w Zabrzu zakończył się wynikiem 1:1, ale to Legia była zespołem zdecydowanie lepszym. Wojskowi stworzyli sobie o wiele więcej dogodnych sytuacji strzeleckich i tylko niefrasobliwość napastników i wspaniała dyspozycja bramkarza Tomasza Loski sprawiły, że goście zatrzymali się na trafieniu Marko Vesovicia. Górnik odpowiedział pięknym golem Rafała Kurzawy z rzutu wolnego. Sprawa awansu jest wciąż otwarta.

- Żeby myśleć o finale, musimy strzelić w Warszawie gola - powiedział przed meczem trener ekipy gości, Marcin Brosz. Stwierdzenie mało odkrywcze, ale w kontekście ostatnio prezentowanej formy - zasadne. Tylko dwa wiosenne zwycięstwa (plus walkower za awantury w Gliwicach), hurtowa liczba remisów, słaba gra w defensywie - po kapitalnej jesieni od Zabrzan wymagało się po prostu więcej.

Kibice najmocniej liczą na Igora Angulo, który zadziwiał skutecznością w jesiennej części sezonu, ale na wiosnę - przynajmniej do ostatnich meczów - porażał strzelecką niemocą. Na całe zabrzańskie szczęście, Hiszpan w końcu się przełamał (zaczął od trafienia z Sandecją, a w ostatniej kolejce Ekstraklasy dwoma golami zapewnił zwycięstwo w Białymstoku i przywrócił nadzieje na walkę o tytuł mistrzowski) i liczy na kolejne bramki w trwającym sezonie. Inna dobra informacja dla kibiców Górnika - w meczu przy Łazienkowskiej do dyspozycji trenera Marcina Brosza będzie tercet Szymon Żurkowski - Rafał Kurzawa - Damian Kądzior. Do składu wraca także Michał Koj, który nie zagrał w pierwszym meczu półfinałowym przeciwko Legii.

Pucharowy występ w Zabrzu był w ostatnich tygodniach jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym w wykonaniu piłkarzy ze stolicy. Jeden mecz (a mówiąc dokładniej - jedna połowa) to jednak było zbyt mało, żeby Romeo Jozak uratował się przed zwolnieniem. Jozaka w warszawskim klubie już nie ma, w weekend po porażce w kompromitującym stylu prezes i właściciel Legii kazał mu zbierać zabawki i wskazał drzwi.

ZOBACZ WIDEO Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak. Klub kumpli

Jedni mówią, że ryzykiem byłoby ciągłe trzymanie Chorwata na stanowisku szkoleniowca, inni ryzykiem nazywają jego pogonienie w decydującym momencie sezonu i oddanie zespołu w ręce innego szkoleniowca z Chorwacji, posiadającego równie nikłe doświadczenie szkoleniowe. Stery w ekipie przejął w niedzielę Dean Klafurić, dotychczasowy asystent Jozaka. Prezes Mioduski kolejny już raz wziął na siebie ogromną odpowiedzialność - pierwszym razem było zwolnienie Jacka Magiery i postawienie na trenersko zielonego Jozaka. Pierwszy raz i od razu wpadka. Drugi raz - i znów głośne zgrzytanie kibicowskich zębów.

Pierwszy test przed Legią już w środę. Chciałoby się zacytować choć jedno wypowiedziane podczas przedmeczowej konferencji prasowej przez Klafuricia zdanie, ale były one idealnie okrągłe i mało odkrywcze. Najciekawszy przekaz: w środę na pewno nie zagrają Radović, Eduardo i Kopczyński. Poza tym - w bramce ma stanąć Radosław Cierzniak.

Ułomność polskiej ligi sprawia, że słabości Legii ani w lidze, ani w pucharze nie był w stanie dotychczas wykorzystać żaden rywal. Wojskowi wciąż więc są w stanie uratować sezon i zdobyć podwójną koronę.

Początek meczu Legia Warszawa - Górnik Zabrze o godzinie 20:30. Transmisja w Polsat Sport. Wielki finał Pucharu Polski zaplanowany został na 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Komentarze (1)
avatar
Katon el Gordo
18.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A jak Legia odpadnie to będzie kolejna zmiana na stanowisku trenera ?