Mancini: Nie ma sensu mówić o spalonym

Roberto Mancini nie chce wypowiadać się na temat bramki dla Juventusu, która otworzyła wynik spotkania. Włoch uważa, że nie ma sensu mówić o tym, czy był spalony, ale ma zarazem nadzieję, iż już teraz ucichną spekulacje, jakoby sędziowie gwizdali pod Inter.

- W pierwszej połowie dobrze się broniliśmy i mieliśmy swoje sytuację. Graliśmy poprawnie. Co muszę zrobić. Co najmniej zaprzeczyć tym, którzy twierdzą, że nam pomagają. Nie ma sensu mówić o spalonym, bo i tak już niczego się nie zrobi. Nie stwarzaliśmy zbyt wielu sytuacji, nasi napastnicy nie są w najlepszej dyspozycji. Brakowało ważnych zawodników. Wystarczył jeden błąd i straty stały się bardzo trudne do odrobienia - stwierdził.

- To oczywiste, że zamknęliśmy się. Stanković nie czuł się najlepiej i miał problem z powrotem do gry. Pewnie, że mecz dobrze grany w pierwszej połowie zmienił się w przeciągu dziesięciu minut. Mogliśmy dać z siebie więcej, to oczywiste. To nie jest kwestia strachu, czy nie. Straciliśmy ważnych zawodników w przeciągu tego tygodnia - dodał Mancini.

- Roma? Ta sama różnica, co w poprzednim tygodniu: 4, 5, 6 punktów. To jest sezon, w którym trzeba będzie walczyć do samego końca. W tym tygodniu wrócą do zdrowia piłkarze i jesteśmy w stanie wygrać wszystkie pozostałe osiem spotkań. To delikatny moment, w każdym meczu tracimy jakiegoś piłkarza. Taki jest jednak sezon. Mogliśmy dać z siebie tego wieczoru dużo więcej. Nie ma sensu tego rozpamiętywać. Zaczynami myśleć o Lazio - zakończył Włoch.

Komentarze (0)