Romeo Jozak został zwolniony 15 kwietnia po domowej porażce z Zagłębiem Lubin (0:1) na inaugurację fazy finałowej. Trzy dni później warszawianie pokonali Górnika Zabrze (2:1) w rewanżowym meczu 1/2 finału Pucharu Polski i awansowali do finału rozgrywek, a w niedzielę wywieźli trzy punkty z Reymonta 22, rewanżując się Wiśle za marcową porażkę przed własną publicznością.
Te dwa zwycięstwa całkowicie zmieniły nastroje panujące w szatni Legii. Drużyna, która w trakcie sezonu straciła dwóch szkoleniowców i która przegrała aż 34 proc. ligowych spotkań, nadal jest w grze o podwójna koronę. Myśl o dublecie działa na legionistów jak terapia po trudnym mentalnie sezonie pełnym wzlotów i upadków.
- Każde zamieszanie wokół klubu, na przykład związane ze zmianą trenera, wywołuje emocje. Staramy się skupiać i koncentrować na naszym celu, jakim jest dublet. Tylko to pozwoli nam zapomnieć o tym dziwnym dla nas sezonie, w którym nie gramy tak, jakbyśmy wszyscy sobie życzyli. W tym momencie najważniejsze jest dla nas to, żebyśmy zdobywali punkty i wygrywali - mówi kapitan Legii, Arkadiusz Malarz.
Mistrzowie Polski pokonali Wisłę, choć od 61. minuty grali w osłabieniu po kontrowersyjnym wykluczeniu Jarosława Niezgody.
- Dobrze odrobiliśmy lekcje, przeważaliśmy nie tylko w środku pola, ale w każdej formacji. Daliśmy z siebie maksimum, koledzy z pola napracowali się i nabiegali. Tak ma być w każdym spotkaniu - mówi Malarz.
ZOBACZ WIDEO SSC Napoli nadal w grze o tytuł. Arcyważne trafienie Koulibaly'ego z Juventusem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Wisła tylko raz, po stałym fragmencie gry, zagroziła bramce Legii. Z akcji krakowianie nie byli w stanie stworzyć sobie sytuacji. Duża w tym zasługa Inakiego Astiza, który wrócił do składu warszawian po pięciu meczach przerwy. Hiszpan ostatni występ zaliczył w poprzednim spotkaniu z Białą Gwiazdą (0:2).
- Cieszę się, że grałem, ale jeszcze bardziej cieszy mnie wygrana drużyny. Zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze, funkcjonowaliśmy jako zespół, pomagaliśmy sobie nawzajem. Wiedzieliśmy, że musimy zwyciężyć, bo inny wynik postawiłby nas w bardzo trudnej sytuacji. Dlatego od początku meczu graliśmy z dużą koncentracją - komentuje Hiszpan.
Legia wygrała przy Reymonta 22 po pięknym golu Cristiana Pasquato. Włoch nie tylko pokonał Julian Cuesta uderzeniem z dystansu, ale oddanie strzału poprzedził efektownym dryblingiem między dwoma rywalami.
- Być może to najładniejszy gol w mojej karierze. Zwycięstwo odnieśliśmy jednak jako drużyna, a ja po prostu wykonałem zadanie, na którym skorzystał cały zespół - mówi skromnie Pasquato, dodając: - To był najważniejszy mecz sezonu, bo Jagiellonia i Lech wygrały i ciążyła na nas duża presja.