Piłkarze Manchesteru City już w połowie kwietnia zapewnili sobie mistrzostwo Premier League. Na cztery kolejki przed końcem sezonu mają gigantyczną, 16-punktową przewagę nad Manchesterem United. Jednym z tych, którzy mieli duży udział w wywalczeniu tytułu, był bramkarz Ederson, pozyskany przed sezonem z Benfiki Lizbona.
Brazylijczyk kilka dni temu zdradził, jaki jest jego cel na końcówkę rozgrywek. - Chciałbym strzelić gola. Jestem dobry w wykonywaniu rzutów karnych - uderzam na siłę albo technicznie. Wprawdzie Man City ma etatowych wykonawców karnych, ale jeśli Pep poprosi mnie o to, będę gotowy. Mam nadzieję, że zdarzy się to jeszcze przed końcem sezonu - powiedział Ederson.
Wygląda jednak na to, że nawet jeśli Manchester City będzie mieć "jedenastkę", to na pewno do piłki nie podejdzie Ederson. Pep Guardiola wyraził się bowiem jasno.
- Nie, to się nie wydarzy. On jest bramkarzem, są inni zawodnicy, którzy mogą wykonać rzut karny. Z szacunku dla przeciwników, dla rywalizacji - oznajmił hiszpański szkoleniowiec.
Guardiola przyznał, że może spełnić życzenie Edersona w meczu towarzyskim, ewentualnie w serii rzutów karnych, jeśli będzie taka potrzeba.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #21. Cała Europa to wie - Piotr Zieliński będzie wielki. "Imponuje mi"