Diego Simeone miał w czwartek wielkie pretensje do arbitra. Wszystko zaczęło się w 10. minucie, gdy mecz w Londynie zakończył się dla Sime Vrsaljko. Chorwat w 2. minucie sfaulował rywala i został ukarany, osiem minut później uczynił podobnie i został wyrzucony z boiska. Nie minęło pięć minut, a na trybuny powędrował wściekły na decyzje Clementa Turpina Simeone.
- Naprawdę ciężko gra się na wyjeździe z Arsenalem. Mają wyjątkowy stadion i jedynego w swoim rodzaju menedżera. A po drugiej stronie było 10 facetów. Ale zrobili oni coś niesamowitego - komplementował swój zespół Argentyńczyk.
UEFA już poinformowała, że bardzo dokładnie przyjrzy się zachowaniu 48-letniego szkoleniowca. Simeone grozi kara aż pięciu meczów absencji w ramach rozgrywek europejskich. Problem ma również samo Atletico, które odpowie za rzucanie przez ich kibiców przedmiotów na murawę. Tutaj można spodziewać się jedynie wysokiej kary finansowej.
Bramkowy remis stawia Atletico w znakomitej sytuacji. Rewanż ekipy z Madrytu z Arsenalem odbędzie 3 maja na Wanda Metropolitano (21:05). Finał zaplanowany jest na 16 maja.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #21. Cała Europa to wie - Piotr Zieliński będzie wielki. "Imponuje mi"