Marek Wawrzynowski: Kopciuszek z Termaliki okazał się przebierańcem (felieton)

Termalica Bruk-Bet Nieciecza powoli żegna się z Lotto Ekstraklasą. Nikt po niej płakał nie będzie. Może poza kilkoma działaczami z Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
stadion w Niecieczy Newspix / Rafal Rusek / PressFocus / Na zdjęciu: stadion w Niecieczy
Gdy tydzień temu, podczas meczu ze Śląskiem Wrocław, prezes Termaliki, pani Danuta Witkowska powiedziała dla oficjalnej strony internetowej, że to co się dzieje to "Piłkarski Poker", zobaczyliśmy symboliczny koniec bajki o Kopciuszku. Okazało się, że decyzje sędziego były prawidłowe, sfrustrowana pani prezes rzuciła bezpodstawnymi oskarżeniami, został tylko nieprzyjemny zapach.

Zapowiadało się pięknie. O Termalice Bruk-Bet Nieciecza napisało kilka poważnych światowych gazet. Była to bowiem sensacja na skalę międzynarodową. Był więc spory artykuł w "Guardianie", co jest przecież ogromną nobilitacją dla maleńkiego klubu. Do małopolskiej wioski pofatygował się też reporter holenderskiego "Voetbal International". Oto ziściła się bajka o Kopciuszku. Nie jakimś tam z Hoffenheim, ale takim prawdziwym, ze wsi, ze stadionem po środku "pola kukurydzy".

Niestety dziś już wiemy, że to stary facet przebrał się za dziewczynkę i udawał postać z bajki. Jego plan wyglądał na perfekcyjny, wydawało się, że wszystkich oczaruje, aż doszło do mierzenia pantofelka.

Nic nie zostało z pięknej opowieści. Termalica nie wniosła bowiem nic istotnego do polskiego futbolu, poza chwilową sensacją. I powoli się z nią żegna. Ze strony kibiców raczej bez żalu. Tylko w tym sezonie klub dwukrotnie zmieniał trenera. Najpierw Mariusza Rumaka zastąpił Maciej Bartoszek, a potem na jego miejsce wskoczył Jacek Zieliński. Zmiany niewiele dały,  bo w sumie nie mogły. Jedynie Bartoszek wykrzesał z zespołu kilka punktów ponad stan. Jacek Zieliński przyszedł reanimować chodzącego trupa, nadać mu ludzki wygląd, ale dziś już widać, że raczej nic z tego nie wyjdzie. Może i dobrze.

Próbowano państwu Witkowskim zwrócić uwagę, ale nic do nich nie docierało. Krytyka dziennikarzy skończyła się tym, że dwóm odebrano akredytacje, co dziś jest w polskiej piłce niespotykane. Do jednego z dziennikarzy, pytającego o akredytację, rzecznik wysłał nawet sms o treści "co bucowi odpisać?", a potem tłumaczył, że to pomyłka. Niby nic istotnego, ale pokazuje brak klasy, brak jakości, prostactwo.

A tak naprawdę co wniosła Termalika do naszej ligi? Nie ma porywającego futbolu, a jedynie gra na przetrwanie i wyciągnięcie kasy z telewizji. Mniej bramek od Termaliki strzela jedynie Sandecja, więcej nie traci nikt. Żeby tam chociaż była jakaś fajna ofensywna gra, jakaś nowatorska myśl. Nie ma żadnych ciekawych młodych polskich zawodników. W ostatnim meczu ligowym średnia wieku wynosiła 29,1 lat, co oznacza, że tylko Sandecja i Legia miały wyższą. Tyle że Legia gra o tytuł i jednak dwóch niezłych zawodników dla polskiej ligi daje: Szymańskiego i Niezgodę.

Termalica ma kilku przeciętnych lub słabych obcokrajowców, kilku polskich piłkarzy zbliżających się do emerytury, z których jedynie Szymon Pawłowski miał swego czasu papiery na wielkie granie, ale dziś jest gwiazdą na poziomie ligi szóstek.

Jeśli więc ktoś będzie płakał po Niecieczy, to może kilku działaczy, których przyjmowano z honorami.

Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #21. Piotr Czachowski: Ściągano emerytów. W Legii brakuje Polaków
Czy Termalica spadnie z Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×