AS Roma miała wielką nadzieję na odrobienie strat z pierwszego meczu (2:5) i awans do finału. Nic z tego. Wpływ na wynik meczu miały fatalne błędy sędziego Damira Skominy, który nie podyktował ewidentnych dwóch rzutów karnych dla rzymian.
- Podczas pierwszego spotkania straciliśmy bramkę, która padła ze spalonego; teraz nie podyktowano dla nas dwóch rzutów karnych i jeden z nich powinien skutkować oczywistą czerwoną kartką - wylicza błędy Monchi, który doszukuje się spisku. Apeluje do włoskiego futbolu o natychmiastową reakcję.
- Teraz jest czas na podniesienie sprzeciwu, nie tylko ze strony Romy, bo Juventus ucierpiał w taki sam sposób w meczu z Realem Madryt. Włoski futbol musi zacząć się temu przeciwstawiać, bo to, co widzieliśmy w środę wieczorem, było szokujące - dodaje.
Według dyrektora sportowego AS Roma, kluczową sprawą dla elitarnych rozgrywek powinno być wprowadzenie systemu powtórek wideo VAR. - Nie rozumiem, dlaczego VAR nie jest wykorzystywany podczas najważniejszych klubowych rozgrywek na świecie. Nie łapię tego. Z nim także pojawiają się błędy, ale o wiele mniej, niż w innych miejscach - analizuje.
Gdyby sędziowie mogliby korzystać z nowocześniej technologii, w finale Ligi Mistrzów zagraliby AS Roma i Bayern Monachium. Tak twierdzi Monchi. - Musimy wprowadzić VAR do Ligi Mistrzów, bo to podstawa. Nie wiem, dlaczego UEFA tego nie chce. Naprawdę uważam, że to niezbędne, bo kibice mogą żartować, że w przypadku stosowania VAR-u w finale zmierzyłby się Bayern Monachium z Romą, ale w zasadzie taka jest prawda - powiedział Monchi.
Finał Ligi Mistrzów Liverpoolu z Realem Madryt zostanie rozegrany 26 maja w Kijowie.
ZOBACZ WIDEO Jarosław Niezgoda: Reprezentacja? Na nic nie liczę