W 46. minucie półfinałowego spotkania Ligi Mistrzów Real Madryt - Bayern Monachium, przy stanie 1:1, Sven Ulreich dostał zbyt krótkie podanie we własne pole karne od Corentina Tolisso i zamiast wykopać piłkę jak najdalej, podbiegł do niej i przewrócił się. Futbolówka przetoczyła się obok Niemca i dotarła do Karima Benzemy, a ten zdobył jednego z najłatwiejszych goli w swoim życiu.
- W momencie podania wydawało mi się, że Benzema dotknął piłki, więc przygotowałem się na akcję jeden na jednego. Ale potem zorientowałem się, że przecież to nie było możliwe, by on musnął futbolówkę i pomyślałem "cholera, teraz nie mogę złapać piłki w ręce". Chciałem jeszcze wybić piłkę stopą, ale już w nią nie trafiłem - wspomina Ulreich w rozmowie z "Bildem".
Bayern zdołał jeszcze wyrównać na 2:2, ale to było za mało na awans do finału Ligi Mistrzów. Taki wynik premiował Real, który w pierwszym spotkaniu wygrał 2:1.
Po ostatnim gwizdku rewanżowego spotkania Ulreich samotnie siedział na boisku, przeżywając brak awansu. - To było wielkie rozczarowanie. Bardzo chcieliśmy awansować do finału, ale jednak zostaliśmy wyeliminowani - mówi.
Mimo koszmarnego błędu, w szatni bramkarz Bayernu mógł liczyć na wsparcie kolegów. Starali się go też wspierać najbliżsi. - Koledzy z drużyny są wspaniali. Wszyscy zgodnie powtarzali, że jesteśmy drużyną, a nie indywidualnościami. Stwierdzili, że błędy się zdarzają. Życie toczy się dalej. Ważne, aby szybko o tej sytuacji zapomnieć - dodaje Ulreich.
Real Madryt w finale Ligi Mistrzów zagra z Liverpoolem. Decydujący pojedynek odbędzie się 26 maja.
ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan: Spodziewaliśmy się takiej Arki