Ostre słowa trenera GKS-u Katowice. "Piłkarze zasłużyli na kopa w d***"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Jacek Paszulewicz
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Jacek Paszulewicz

Walczący o awans do Lotto Ekstraklasy GKS Katowice sensacyjnie przegrał na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn 0:1. Po meczu w ostrych słowach o swoich piłkarzach wypowiedział się trener GKS-u. - Zasłużyli na kopa w tyłek - przyznał Jacek Paszulewicz.

Faworytem spotkania w Olsztynie był GKS Katowice. Śląski zespół walczy o awans do Lotto Ekstraklasy i gdyby pokonał Stomil, miałby trzy punkty przewagi nad grupą pościgową i dwa "oczka" straty do lidera - Miedzi Legnica. Z kolei olsztynianie rywalizują o utrzymanie w Nice I lidze.

GKS w pierwszej połowie dominował nad rywalami, ale nie potrafił wykorzystać żadnej z sytuacji. Z kolei w drugiej części gry Stomil zadał decydujący cios. Z rzutu karnego gola na wagę zwycięstwa zdobył Artur Siemaszko. Po meczu trener katowiczan w ostrych słowach skrytykował grę swoich piłkarzy. - Trzydzieści centymetrów dzieli plecy od tyłka. Albo cię klepią po plecach po zwycięstwie, albo kopią w d**ę po porażce. Moi zawodnicy zasłużyli na to drugie. Nie nawołuję do tego, mówię w przenośni. Trzeba przyjąć falę krytyki na siebie. Gdy trzeba grać z teoretycznie słabszymi zespołami potrzebna jest jakość piłkarska i tego wymagam od tych bardziej doświadczonych zawodników - mówił Jacek Paszulewicz.

- Jeżeli tak doświadczeni zawodnicy nie są w stanie pokonać Stomilu, a zespół myśli realnie o tym, by walczyć o ekstraklasę, to nie możemy polegać na tym, że wszystko wybronimy. Gra defensywna wygląda całkiem dobrze, ale bez bramek punktów sobie nie dopiszemy. Mam duży żal do zawodników. Wejście Foszmańczyka i Błąda kompletnie nie zmieniło oblicza meczu. Tak jakby inni gracze nie zauważyli, że mamy dwóch kreatywnych zawodników, z którymi trzeba grać po ziemi, a piłka latała na wysokości trybun - dodał Paszulewicz.

GKS mógł zbliżyć się do Lotto Ekstraklasy. Porażka w Olsztynie może sporo kosztować śląski zespół. - Ciężko wyrazić w słowach, co w tej chwili czuję. Pierwsza połowa była pod naszą kontrolą i nie mogło się nic złego wydarzyć. Niezrozumiałe jest to, co się wydarzyło w drugiej części. Straciliśmy kontrolę nad meczem. Za ładną grę punktów nie dają. Mnie interesuje efektywność, a nie ładna gra. Tym spotkaniem roztrwoniliśmy to, co wypracowaliśmy od początku rundy - stwierdził trener GKS-u.

Po 29. kolejce GKS zajmuje trzecie miejsce w tabeli Nice I ligi. Katowiczanie mają na swoim koncie 47 punktów - tyle samo, co druga Stal Mielec. Liderująca Miedź Legnica ma 5 "oczek" przewagi.

ZOBACZ WIDEO Bayern wygrał, Lewandowski trafił, ale trener na podziękowanie nie zasłużył [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (3)
avatar
Rysiek Frytkorz
6.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygląda na to, że żadna drużyna nie chce wejść do extraklapy, bo po prostu ich na to nie stać. Zapowiada się śmieszna końcówka sezonu, walka kto ma większego pecha i wejdzie do extraklapy, a on Czytaj całość
Michał Max
6.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"kopa w tylek" dobre.Oni zagrali tak jak im kazali, poprostu gieksa niechce do ekstraklasy :) 
Madaliński
6.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Też jestem zaskoczony in minus porażką katowickiej Gieksy w Olsztynie..