Jan Tomaszewski: To jest jakaś zazdrość kolegów. Lewandowski powinien przestać grać w Bayernie

Agencja Gazeta / MAŁGORZATA KUJAWKA / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski
Agencja Gazeta / MAŁGORZATA KUJAWKA / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski

Jan Tomaszewski nie ma wątpliwości: Robert Lewandowski źle się czuje w Bayernie Monachium i po ostatnim meczu powinien się pożegnać z mistrzem Niemiec.

- Robert powinien przestać grać w Bayernie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski. - Nie wiem, czy jest to jakaś zawiść albo zazdrość kolegów, że on ma przejść do Realu i ma takie oferty. Wydaje mi się, że Robert bardzo źle się czuje w tym klubie. Moim zdaniem jedynym wyjściem z tej sytuacji jest zakończenie rozgrywek 19 maja i pożegnanie z Bayernem. Niech się nasz zawodnik w spokoju przygotowuje do mistrzostw świata - dodaje legendarny polski bramkarz.

Niemieckie media niemal codziennie miażdżą Roberta Lewandowskiego. Zupełnie im nie w smak to, że Polak może chcieć odejść z Bayernu i przenieść się do Realu Madryt. Co rusz przytaczają opinie ekspertów, którzy krytykują go za spotkania w Lidze Mistrzów i rzekomy brak zaangażowania na treningach. Niektórzy twierdzą, że w ten sposób Lewandowski rozpoczął misję pt. "transfer do Realu". Oczywiście oliwy do tego ognia krytyki dolała także sytuacja z ostatniego meczu: gdy Robert schodził z boiska, ściągnięty w drugiej połowie przez trenera, nie podał mu ręki.

- To nie jest gra pod transfer. Robert już po prostu nie wytrzymuje, bo znalazł się w bardzo niekomfortowej sytuacji. Teraz nagle wszyscy zaczęli narzekać na niego i wydaje mi się, że coś jest nie tak. Nie mam pojęcia, skąd u Niemców taka nagonka. Możliwe, że skumulowały się wszystkie menedżerskie zagrywki, które otaczały Polaka w ostatnich kilku latach - ocenia Tomaszewski.

We wtorek Dietmar Hamann, były reprezentant Niemiec, udzielił wywiadu "Abendzeitung", w którym stwierdził, że nie wie, co się stało Lewandowskiemu. - Nie oskarżę go o to, że próbuje wymusić transfer, ale z jakiegoś powodu jest to niezadowolenie. To nie pomaga ani jemu, ani zespołowi. Jestem zdezorientowany tym, co robi Polak - powiedział były legendarny zawodnik monachijczyków.

Ostro polskiego napastnika potraktował dziennikarz "Die Welt" Christian Witt, który w swoim artykule napisał: "Nakleić znaczek na tyłek i wysłać do Realu Madryt. To, że regularnie strzela w Bundeslidze, to dla niego za mało. On jest stworzony do Ligi Mistrzów, wielkich meczów, jak przeciwko Realowi. Wystarczyło, że strzeliłby im jednego gola i Bayern prawdopodobnie byłby w finale. (...) Bayern powinien skorzystać z okazji, skoro Lewandowski jest wyceniany na 90 mln i sprzedać go nawet za mniej, czyli 60-70 mln euro. Nakleić znaczek i wysłać do Realu, Manchesteru City czy do Chin".

Sam Lewandowski wydaje się być niewzruszony całą nagonką. W niedzielę zamieścił zdjęcie, jak się relaksuje.

ZOBACZ WIDEO Bayern wygrał, Lewandowski trafił, ale trener na podziękowanie nie zasłużył [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: