Jagiellonia odebrała Lechowi szanse na mistrzostwo? "Będziemy wierzyć i walczyć do końca"

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Nenad Bjelica
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Nenad Bjelica

Lech Poznań po raz kolejny rozczarował i przegrał z Jagiellonią Białystok. Trener gospodarzy zapewnia jednak, że wciąż wierzy w zdobycie mistrzostwa Polski. Dumny ze swoich podopiecznych był natomiast Ireneusz Mamrot.

Jagiellonia Białystok rozegrała bardzo dobry mecz z Lechem Poznań. Od początku do końca miała kontrolę nad wydarzeniami na boisku i zdobyła w pełni zasłużone trzy punkty. - Cieszę się, że zespół stanął na wysokości zadania. Nie chodzi mi nawet o zwycięstwo. Od początku graliśmy mądrze taktycznie i szybko otworzyliśmy wynik spotkania. Łut szczęścia jest potrzebny, bo gdy Runje trafił w poprzeczkę było ono po naszej stronie. Potem byliśmy dobrze zorganizowani. Cieszę się, że zdobyliśmy drugą bramkę. Musimy jeszcze podnieść poziom na następne dwa mecze i myślimy już o spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Zdajemy sobie sprawę jak wygląda sytuacja w tabeli. Mecz Lecha z Legią może okazać się dla nas kluczowy. Legia musi gdzieś przegrać, więc będziemy trzymać kciuki za rywali. W dwóch ostatnich spotkaniach musimy dać z siebie wszystko, żeby móc spojrzeć w lustro po ostatnim meczu - mówił na konferencji prasowej Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii.

Po raz kolejny powodów do radości nie miał Nenad Bjelica. Lech Poznań przegrał trzecie spotkanie z rzędu na własnym stadionie i zaprezentował się fatalnie. - Gratulacje dla Jagiellonii, która wygrała zasłużenie. Podobnie jak poprzedni mecz z Jagiellonią zaczęliśmy słabo. Tym razem nie wróciliśmy jednak do gry. W drugiej połowie graliśmy bardziej sercem, niż głową. Rywale strzelili drugą bramkę. Ryzykowaliśmy, chcieliśmy wygrać, ale się nie udało - ocenił mecz Nenad Bjelica.

W trakcie spotkania kibice Lecha Poznań wyrazili swoje sfrustrowanie wynikające z ostatnich wyników. - Bardzo mi przykro, że rozczarowaliśmy naszych kibiców. Doping był taki jak w każdym meczu. Oni są dla nas bardzo ważni. Jagiellonia była lepsza, wykorzystała swoje szanse i musimy to akceptować. Możemy obiecać, że do końca będziemy walczyć - dodał Bjelica, który wciąż wierzy w zdobycie mistrzostwa. - Będzie trudno, bo nie wszystko zależy od nas. Pojedziemy do Krakowa wygrać i zobaczymy co zrobią inne drużyny. Jesteśmy rozczarowani wynikiem i naszą grą, ale będziemy wierzyć i walczyć do końca - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Maciej Rybus. Mistrz z Moskwy

Komentarze (4)
DrZielak
10.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Halo Panie trenerze jako kibic proponuje pokazać że ma Pan jaja. Myśl przewodnia była taka że wszyscy muszą chcieć umrzeć za Kolejorza w wyglądają jak by połowa była już w innym klubie z nowymi Czytaj całość
jackblack5
10.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziennikarz Borek mówi cały czas ,że Bjelica nie ma genu wygrywania...Rok temu ,kiedy przegrywał trener Lecha w końcówce sezonu tłumaczyłem go,
że nowy zespół ,nowi piłkarze i że w końcu wygryw
Czytaj całość
avatar
hack
10.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pan Bielica wierzy, że Legia i Jaga przegrają oba swoje mecze? To zakrawa na paranoję. 
MichaelSamuel
9.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Bjelica niech spada a Lech niech se odpuści kwali do pucharów bo sobie tylko poruty narobią