Jagiellonia walczy do końca. "Musimy teraz wygrać z Wisłą"

Newspix / Michał Kość / Na zdjęciu: radość piłkarzy Jagiellonii Białystok
Newspix / Michał Kość / Na zdjęciu: radość piłkarzy Jagiellonii Białystok

- Musimy teraz wygrać z Wisłą Płock, a co się stanie w Poznaniu? Zobaczymy - mówił po wyjazdowej wygranej z Zagłębiem Lubin (2:1) pomocnik Jagiellonii, Bartosz Kwiecień. Białostoczanie wciąż mają cień nadziei na mistrzostwo Polski.

[tag=550]

[/tag]Jagiellonia pokonała na wyjeździe 2:1 Zagłębie Lubin w meczu 36. kolejki Lotto Ekstraklasy. Dzięki temu białostoczanie wciąż pozostają w grze o mistrzostwo Polski, chociaż aby je zdobyć muszą liczyć na spełnienie dwóch warunków.

W niedzielę, goście wyszli na boisko bardzo zmotywowani. Od samego początku starcia stwarzali dużo zagrożenia pod bramką Dominika Hładuna, czego efektem było trafienie Tarasa Romanczuka z 25. minuty.

- Pierwszy kwadrans był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Bramka? Podstawiłem nogę i jest - mówił w przerwie dla Canal+ zdobywca pierwszego gola.

Po niej do głosu zaczęli coraz śmielej dochodzić Miedziowi. Szybko, jednak zostali skarceni przez przyjezdnych, którzy podwyższyli swoje prowadzenie po dobrze rozegranym rzucie rożnym.

- Padły odważne słowa w przerwie i to było widać w drugiej połowie. Graliśmy lepiej. Wiedzieliśmy, że zagrożeniem ze strony przeciwnika będą stałe fragmenty, ale niestety i tak straciliśmy tak gole. Naszym priorytetem było urwać punkty Jagiellonii, nie udało się - zapewniał po spotkaniu zdobywca honorowej bramki dla gospodarzy, Jakub Tosik.

W ostatniej akcji pojedynku doszło do upadku Jakuba Maresa w polu karnym Jagi. Sędzia pozostał jednak nieugięty na protesty zawodników Zagłębia i nie odgwizdał jedenastki. Jak pokazały powtórki, słusznie.

- Szacunek dla Maresa, bo sam powiedział, że karnego nie było. Musimy teraz wygrać z Wisłą Płock, a co się stanie w Poznaniu? Zobaczymy. Lech na pewno tanio skóry nie sprzeda - podsumował Bartosz Kwiecień.

W ostatniej, decydującej kolejce Lotto Ekstraklasy Żółto-czerwoni zmierzą się u siebie z Wisłą Płock. Aby zdobyć tytuł muszą pokonać Nafciarzy i liczyć na przegraną Legii, która zagra na wyjeździe z Lechem. Spotkania zaplanowano na niedzielę o godz. 18.

ZOBACZ WIDEO Skandaliczne zachowanie kibiców HSV. Policja na murawie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (13)
avatar
Białe Legiony
14.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Płock będzie walczył o wygraną , bo poczuli krew ( Europejskie Puchary ).
Wolałbym wygraną Legii w Poznaniu , ale ... wydaję mi się że oba mecze ten w Białym i ten w Poznaniu zakończą się remi
Czytaj całość
Pieniacz
14.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dobre słowa z początku artykułu: "mają cień nadziei"... tak jak mają cień umiejętności, cień kultury czy cień mózgu... patałachy i ich kibice mogą jedynie liczyć na innych, którzy już wszystko, Czytaj całość
avatar
Fajka13
14.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A co na to Wisła Płock ??? Podłoży się, bo nie stać ją na udział w Europejskich Pucharach ??? Czy też będzie pisać swoją historię ??? 
avatar
Wojciech Saran
14.05.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wynik meczu Lecha z Legią nie będzie miał żadnego znaczenia. Jagiellonia nie wygra z Wisłą Płock. 
avatar
Kikker
14.05.2018
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Trzeba było nie przegrywać u siebie wygranych meczy. Teraz buńczuczne zapowiedzi nie pomogą. Legii wystarczy remis... Nie wydaje mi się, by coś się zmieniło. Przypomina się mi stare powiedzenie Czytaj całość