Odejście niektórych zawodników jest już pewne. Od kilku spotkań zawieszony jest Marco Paixao. Portugalczyk popadł w konflikt z Piotrem Stokowcem, mówi się tu o nieprzestrzeganiu regulaminu drużyny. Z tego względu gdańszczanie w kluczowych spotkaniach musieli sobie radzić bez najskuteczniejszego piłkarza, a w jego buty wszedł brat bliźniak Marco - Flavio Paixao, który w przeciwieństwie do niego ma ważny kontrakt do 30 czerwca 2020 roku.
- Niezależnie w ilu meczach zagram, mój kontrakt automatycznie się już nie przedłuży - mówił niedawno Jakub Wawrzyniak. 34-letni były reprezentant Polski prawdopodobnie pożegna się z Gdańskiem. Pewne jest natomiast to, że odejdzie rok starszy od niego Sebastian Mila. Bohater meczu z Niemcami w tym sezonie zagrał jedynie przez trzy minuty i był konsekwentnie pomijany przez kolejnych trenerów Lechii. Wiadomo już, że Mila nie pozostanie w gdańskim klubie jako piłkarz, a po zakończeniu kariery też nie zostanie pracownikiem Lechii, co wcześniej wydawało się być pewnikiem.
W Gdańsku bez żalu pożegnają też Grzegorza Kuświka. Podobnie jak wcześniej wymienionym piłkarzom, również jemu kończy się kontrakt, który z pewnością nie zostanie przedłużony. Kuświk w Lechii zdobył 19 bramek w 79 meczach, ale jego bilans w tym sezonie, to 0 goli w 13 spotkaniach. Od derbów z Arką Gdynia nie było go nawet w kadrze meczowej, a to już siedem kolejek.
Kontrakt kończy się też Oliverowi Zelenice. 25-letni bramkarz w Lechii zagrał tylko raz i zaliczył czyste konto. Chorwat mimo że był pomijany w składzie, deklarował że chciałby przedłużyć kontrakt. To na ten moment największy znak zapytania.
ZOBACZ WIDEO Świetny mecz VfB! Bayern rozbity na własnym stadionie! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Trzej piłkarze gdańskiego klubu są do niego tylko wypożyczeni. Jeszcze rok ważny kontrakt ze Sportingiem Lizbona ma Simeon Sławczew, który w Lechii odgrywa ważną rolę, jednak jego wartość rynkowa jest obecnie na tyle wysoka, że bez "promocji" ze strony Portugalczyków trudno byłoby go zostawić na trzeci sezon. W Lechii swoją pozycję zaczął budować Joao Oliveira, ale jego trzeba byłoby wykupić ze szwajcarskiej Lucerny. Z Benfiki Lizbona został natomiast wypożyczony Mato Milos, który za trenera Stokowca zagrał zaledwie 27 minut. Trudno więc przypuszczać, by Lechia była na tyle zdeterminowana, by walczyć o zatrzymanie Chorwata.
Ważne kontrakty w Lechii Gdańsk ma natomiast kilku doświadczonych piłkarzy, którzy w Lechii nie grają dużo. Milos Krasić, Grzegorz Wojtkowiak, czy Błażej Augustyn mają ważne umowy do końca 2019 roku i trudno zweryfikować ich przyszłość. Z pewnością sami chcieliby grać więcej.
Na ten moment wiadomo, że do gdańskiego klubu przejdzie indonezyjski wonderkid - Egy Maulana, który jeszcze przed osiągnięciem pełnoletności jest w swoim kraju traktowany jak gwiazda futbolu. Wcześniej był testowany przez wiele zagranicznych klubów, ale wybrał Lechię. Będzie to jednak dla niego pierwsza okazja do gry w Europie i w seniorskiej piłce, więc w Gdańsku nie brakuje sceptyków tego transferu.
Do Lechii wrócą też wypożyczeni piłkarze. Głośno było o Mateuszu Lewandowskim, który ma ważny kontrakt z gdańszczanami do 30 czerwca 2020 roku, ale Lechia chciała go oddać Śląskowi Wrocław za złotówkę, chcąc pozbyć się go z listy płac. Znamienne jest, że wrocławianie odmówili. Przyszłość obrońcy w Lechii wydaje się być jasna. Do klubu wrócą też Michał Mak (również ze Śląska), Jakub Arak (Stal Mielec) i Karol Fila (Chojniczanka Chojnice). Nie można też zapominać o wypożyczonym do Greuther Furth Mario Malocy.
Dużo się mówiło o tym, że Lechia Gdańsk była zbudowana źle, że było w niej za dużo doświadczonych piłkarzy, za mało takich którym zależy i na klubie i na własnym rozwoju. Teraz przed Piotrem Stokowcem, gdy wiadomo że Lechia się już utrzymała, budowa celów długofalowych, o których mówił już w momencie obejmowania Lechii Gdańsk. Szykują się intensywne tygodnie na Stadionie Energa Gdańsk.