Rzut karny ułożył spotkanie - komentarze po meczu GKS Jastrzębie - Widzew Łódź

Jedni walczą o utrzymanie, a drudzy o awans. Starcie będących w zgoła odmiennych humorach piłkarzy GKS Jastrzębie i Widzewa Łódź mogło mieć tylko jednego faworyta. Zgodnie z oczekiwaniami lepszy okazał się lider I ligi, Widzew Łódź, który wygrywając 3:0 na wyjeździe zrobił kolejny krok w stronę awansu. Skomplikowała się natomiast sytuacja jastrzębian, których od strefy barażowej dzieli zaledwie jeden punkt.

Daniel Feruga (GKS Jastrzębie): Władze klubu traktują nas jak traktują, a mimo tego staramy się. Sędzia podyktował karnego moim zdaniem bezsensownie. W dodatku była to już 45. minuta. Z drugiej strony siebie nie mogę usprawiedliwiać, bo też miałem klarowną sytuację. Krzyknął mi Robert Żbikowski, by mu podać. Zawahałem się i cóż, wyszło jak wyszło. Lepiej byłoby uderzyć lewą nogą, ale cóż teraz jest już po meczu.

Paweł Zarzycki (GKS Jastrzębie): Nie mogę być do końca zadowolony z siebie. Wystarczy spojrzeć na wynik, który brzmi 0:3. Na rezultat pracuję nie tylko wyjściowa jedenastka a cała kadra. Tak jak Jakub Kafka zawsze wspomina, że nigdy nie czuje się bohaterem. Jedna osoba nie decyduje bowiem o wyniku. Staraliśmy się i zostawiliśmy serce na boisku. Pomimo tego wszystkiego, co się dzieje w klubie. Przed tym rzutem karnym dostałem informację, że będzie strzał na prawą ręką po górze. Tymczasem napastnik zmienił decyzję, próbowałem jeszcze złapać dolna piłkę, ale trochę się spóźniłem. Na pewno w powtórce dobrze było widać czy karny był słusznie przyznany. Jednak skoro sędzia podyktował to trzeba było się z tym zgodzić.

Łukasz Broź (Widzew Łódź): Wszyscy oczekiwali tego zwycięstwa. Udało się nam w końcu wygrać na wyjeździe. Trzy punkty zgarnęliśmy, a sam przebieg spotkania był jaki był. Od początku chcieliśmy zaatakować przeciwnika bardzo wysoko. Efekt był taki, że mieliśmy sporo sytuacji. Cóż, cieszą te trzy punkty. Bramkarz gospodarzy faktycznie bronił dobrze, ale można też spojrzeć na to z tej strony, że to my strzelaliśmy słabiej. Według mnie zabrakło trochę zimnej krwi przy wykańczaniu akcji.

Paweł Janas (trener Widzewa): Pierwsze zwycięstwo na wyjeździe na pewno cieszy. Oprócz trzech punktów przyznanych za walkower z Kmitą nie potrafiliśmy wygrać wyjazdowego spotkania. Trudno powiedzieć czy zwyciężyliśmy w dobrym stylu. W drugiej połowie nasza gra wyglądała trochę lepiej. Wcześniej było zbyt nerwowo. Teraz już można tylko cieszyć się z trzech punktów. Do zdobycia pozostało jeszcze piętnaście punktów, stąd nawet matematycznie nie jesteśmy jeszcze w ekstraklasie. Musimy grać dalej swoje i nie patrzeć się na to czy rywale w grze o awans wygrywają czy przegrywają.

Jerzy Wyrobek (trener GKS Jastrzębie): Gratuluje Widzewowi trzech punktów. Bardzo ich potrzebowali tak jak my. Nam się niestety nie udało. Rzut karny trochę ułożył to spotkanie, ale na pewno Widzew był i tak lepszy. Muszę podziękować piłkarzom i tym, którzy byli i są z nami. Ciężko ocenić czy uda się nam utrzymać. Szanse są na to duże, ale pozostaje jeszcze jeden znak zapytania. Nie wiemy czy wyjedziemy w ogóle na kolejne spotkanie.

Komentarze (0)