Burza wokół transparentu w Poznaniu. Mamy komentarz policji. Wojewoda zwołuje spotkanie

Expa/Newspix.pl / JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
Expa/Newspix.pl / JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

"Jak w niedzielę prze..., to was zaj..." - taki transparent z groźbami karalnymi wobec piłkarzy Lecha zawisł w okolicach stadionu. Jaka będzie reakcja klubu i policji, jeszcze nie wiadomo. Ale wojewoda postawił na baczność wszystkie służby.

- Na razie nie mamy informacji o takim zdarzeniu - poza doniesieniami medialnymi, a pamiętajmy, że to przestępstwo jest ścigane na wniosek osoby pokrzywdzonej - przekazała WP SportoweFakty podinsp. Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Art. 190 Kodeksu karnego mówi:
"§ 1. Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego."

- Jeśli otrzymamy zgłoszenie, bo ktoś poczuje się zagrożony, to oczywiście podejmiemy wszelkie przewidziane prawem działania - zaznaczyła podinsp. Liszczyńska.

Sam Lech na razie nie zajął stanowiska, choć niewykluczone, że jeszcze to zrobi. Klub jest w dość niezręcznej sytuacji: z jednej strony powinien bronić piłkarzy, którzy są jego pracownikami, z drugiej - nie wiadomo, gdzie dokładnie znajduje się transparent i czy nie jest on inicjatywą pojedynczych kibiców chcących wyładować frustrację, a gróźb nie traktujących poważnie.

Temperatura przed niedzielnym meczem z Legią Warszawa (początek o godz. 18.00) jest jednak bardzo wysoka - do tego stopnia, że wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann zwołał posiedzenie zespołu interdyscyplinarnego ds. bezpieczeństwa imprez masowych. - Biorą w nim udział wszystkie służby, które odpowiadają za bezpieczeństwo, czyli: policja, straż pożarna, Lech jako organizator, służby ochrony kolei czy ratownictwo medyczne - wyjaśnił kierownik oddziału mediów i komunikacji społecznej w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim, Tomasz Stube.

Czy podjęcie takich środków oznacza, że Inea Stadion może nawet zostać zamknięty? - Nie jestem w stanie teraz odpowiedzieć, jednak to nie jest pierwsze posiedzenie zespołu, ani ostatnie. Nie użyłbym tu określenia o standardowej procedurze, bo mówimy o meczu mającym duże znaczenie, a także będącym wielkim wyzwaniem dla służb. Wojewoda jednak po to ma takie gremium, by przy imprezach masowych o podwyższonym ryzyku z niego korzystać. Nie widzę powodów do zbędnego niepokoju - zaznaczył Stube.

Oficjalny komunikat o efektach posiedzenia pojawi się w piątek.

Wynik meczu Lech - Legia zdecyduje o mistrzostwie Polski. Obrońca tytułu ma obecnie trzy punkty przewagi nad Jagiellonią, ale po fazie zasadniczej plasował się niżej. To oznacza, że jeśli zespół ze stolicy przegra w Poznaniu, a ekipa Ireneusza Mamrota pokona u siebie Wisłę Płock, świętować będą białostoczanie. Każdy inny scenariusz jest korzystny dla legionistów.

ZOBACZ WIDEO Bezbłędny Wojciech Szczęsny. Pomógł Juventusowi wywalczyć mistrzostwo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: