W czerwcu minionego roku Michał Probierz przeniósł się z Jagiellonii Białystok do Cracovii i tym samym zamienił wicemistrza Polski na zespół, który niemal do końca poprzedniego sezonu drżał o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie.
Rządy przy Kałuży 1 Probierz zaczął od przeprowadzenia rewolucji - latem z Pasami pożegnało się aż czternastu zawodników, a w ich miejsce przyszło dziesięciu nowych. Przez większość rundy jesiennej krakowianie znajdowali się w strefie spadkowej, a na dobre wydostali się z niej dopiero tuż przed zimową przerwą.
Wyniki Cracovii były dalekie od oczekiwań, ale Janusz Filipiak obdarzył Probierza dużym zaufaniem, za które ten odwdzięczył się przełożonemu. Przed rundą wiosenną szkoleniowiec pozbył się dziewięciu kolejnych graczy, pozyskując pięciu innych, a jego praca zaczęła przynosić owoce. Na początku marca przedłużył nawet do 2020 roku swój kontrakt z Cracovią, choć poprzedni miał obowiązywać do końca sezonu 2018/2019.
W 15 wiosennych meczach Pasy zdobyły 28 punktów - efektywniejsza w drugiej części sezonu jest jedynie Legia Warszawa. Nie wystarczyło to krakowianom do awansu do grupy mistrzowskiej, ale dzięki świetnej wiośnie spokojnie utrzymali się w Lotto Ekstraklasie, zdobywając średnio na mecz więcej 0,34 "oczka" niż w poprzednim sezonie i wygrywając grupę spadkową.
ZOBACZ WIDEO VfL Wolfsburg bliżej pozostania w elicie. Efektowna bramka Brekalo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Dzień przed ostatnim meczem sezonu Probierz triumfuje i punktuje krytyków: - Sezon nie należał do najłatwiejszych. Były burzliwe momenty. Wielu liczyło, że nie przetrwam i trzymało kciuki za moje odejście. Po roku stwierdzam jednak, że jesteśmy inną drużyną. Do końca walczyliśmy o awans do grupy mistrzowskiej, choć niektórzy pukali się w czoło, kiedy mówiłem, że to nasz cel. Utrzymaliśmy się jako pierwsi w grupie spadkowej.
Probierz nie tylko spokojnie utrzymał Cracovię w elicie, ale przede wszystkim sprawił, że w trakcie sezonu kilku jego podopiecznych zrobiło duży postęp.
- Dzisiaj jakość Cracovii jest zdecydowanie większa. O Heliku mówiono, że to spadkowicz. Siplak i Dimun się mieli nie nadawać, a jak niektórzy widzieli Dimuna w składzie, to już się chcieli poddawać - wylicza trener Cracovii, dodając: - Teraz nikt o tym nie pamięta. Zawodnicy się rozwijają i za kilka miesięcy mogą być na innym poziomie.
W meczu z Pogonią Probierz będzie obchodził ligowy jubileusz: - Często mi zarzucają, że się dużo wypowiadam, że jestem pyskaty. Mecz z Pogonią będzie moim 350. w ekstraklasie - życzę każdemu, żeby tyle miał. Jak mnie zatrudniają, to chyba cenią sobie współpracę ze mną.
W spotkaniu z Portowcami Cracovia będzie musiała sobie radzić bez Miroslava Covilo, który wyjechał na urlop wcześniej od innych zawodników, oraz bez walczących o mistrzostwo Polski U-19 juniorów.
- Zajęliśmy już dziewiąte miejsce tak, jak chcieliśmy, ale chcemy wygrać ostatni mecz, żeby utrzymać przewagę i w dobrych nastrojach rozpocząć przygotowania do nowego sezonu - przekonuje Probierz.