FC Barcelona latem 2017 roku długo walczyła o niesfornego nastolatka, który był tak zdeterminowany na transfer, że nie chodził nawet na treningi ówczesnego klubu - Borussii Dortmund. Ousmane Dembele w końcu dopiął swego i trafił do Katalonii za rekordowe 105 mln euro. Miał zostać następcą Neymara.
Transfer okazał się niewypałem.
Oprócz pechowej kontuzji, przez którą skrzydłowy stracił kilka miesięcy gry w piłkę, 20-latek ma na Camp Nou problem z aklimatyzacją. Ponadto nie stosuje się do zaleceń klubowych dietetyków, a jego postawa daleka jest od profesjonalnej.
- Ousmane Dembele nie bierze pod uwagę możliwości odejścia na wypożyczenie ani tym bardziej transferu definitywnego z Barcelony w najbliższym okienku transferowym - donosi "Mundo Deportivo". Sęk w tym, iż mistrz Hiszpanii ma zupełnie inne plany. Według radia "RAC1", skrzydłowy został umieszczony na liście transferowej.
- Działacze Barcelony rozesłali do potencjalnych interesantów informację o możliwości pozyskania byłego piłkarza BVB w przypadku korzystnej oferty. Teraz czekają na odzew - informuje wspomniane źródło.
Katalończycy zamierzają latem pozyskać Antoine'a Griezmanna z Atletico Madryt i dla młodego Francuza na pewno zabraknie miejsca w pierwszym składzie. W tym sezonie Dembele rozegrał 23 mecze, w których strzelił cztery bramki.
Hiszpańskie media uważają, iż Dembele interesuje się Liverpool FC, który byłby skłonny wypożyczyć piłkarza. Jest jednak jeden warunek - z klubu musiałby odejść Mohamed Salah, który twierdzi z kolei, że na Anfield czuje się znakomicie.
ZOBACZ WIDEO Szaleństwo w meczu Levante - Barcelona. Dziewięć bramek i porażka mistrza Hiszpanii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]