Szymon Pawłowski: Trudno powiedzieć co się z nami stało

- Mieliśmy dzisiaj w swoim szeregach lidera, dzięki któremu udało nam się zwyciężyć - komplementował Szymona Pawłowskieg po wygranym 3:0 meczu z Odrą Opole trener Zagłębie Lubin Orest Lenczyk. Młody pomocnik zaliczył w tym pojedynku dwie asysty, a jego przebojowa gra na lewym skrzydle sprawiła, że pewna do przerwy obrona niebiesko-czerwonych po wznowieniu spotkania zaczęła popełniać błędy i straciła trzy gole. - Cieszę się, że potrafiłem dostrzegać partnerów, a moje podania umożliwiły im zdobycie bramek - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl reprezentant Polski.

W pierwszej połowie nic nie zapowiadało jednak wysokiej wygranej gości, a grający po prawej stronie opolskiej defensywy 18-letni Krystian Kowalczyk świetnie radził sobie z Robertem Kolendowiczem. Widząc nieporadność swojego piłkarza Orest Lenczyk przesunął w jego miejsce Pawłowskiego i to posunięcie okazało się kluczowym. - Byliśmy przygotowani, że to będzie ciężkie spotkanie, bo Odra broni się przed spadkiem. Pierwsza połowa pokazała, że nie będzie to łatwy pojedynek. Odra miała swoje sytuacje, a my swoje, które udało się nam wykorzystać. Cieszymy się ze zwycięstwa - skomentował przebieg pojedynku jego bohater, który sam w doliczonym czasie gry pokonał Jakuba Bellę. Arbiter gola jednak nie uznał, odgwizdując pozycję spaloną reprezentanta Polski. - Moim zdaniem była to decyzja niesłuszna, ale trudno - stwierdził.

Wygrana nad niebiesko-czerwonymi była piątym zwycięstwem z rzędu miedziowej jedenastki. Od kiedy zespół przejął doświadczony Lenczyk jego piłkarze inkasują wyłącznie komplety punktów, czym powrócili do walki o awans, który teraz zdaje się być bardzo blisko. A jeszcze nie tak dawno za czasów Robert Jończyka ta sama drużyna potrafiła przegrywać mecze ze słabymi rywalami i głupio tracić potrzebne punkty. Co więc stało się z Zagłębiem? Szymon Pawłowski nie potrafił określić. - Trudno powiedzieć. Ciągle jeszcze i tak nie gramy, tego co byśmy chcieli, ale z meczu na mecz jest coraz lepiej. Trener Lenczyk jest doświadczonym szkoleniowcem. Ustawił nas tak jak trzeba, umotywował i cieszymy się, że to wychodzimy. Oby tak dalej - odpowiedział.

Teraz przed zawodnikami trenera z Sanoka pojedynki z teoretycznie słabszymi rywalami – Wartą i Motorem. Szczególnie niebezpieczny może być jednak zespół Bogusława Baniaka, który w weekend sensacyjnie rozbił 3:0 Koronę Kielce. - Poprzedni mecz w Poznaniu był ciężkim pojedynkiem i teraz pewnie będzie podobnie - przewiduje Pawłowski i dodaje: - Każdego spotkania trzeba się obawiać. Każdy zespół walczy do końca, zostawia na boisku wiele sił. Także w każdy pojedynek trzeba włożyć sporo wysiłku, żeby zwyciężyć.

Komentarze (0)