Przyznał nam to w poniedziałek, dzień po zdobyciu mistrzostwa Polski właściciel klubu Dariusz Mioduski. - Jego szanse zwiększały się z każdym meczem. Miałbym mniejszy problem, gdyby nie zdobył mistrzostwa Polski. Ale je wygrał. I z tym tytułem, z tym jak funkcjonował, wprowadził spokój, z dużą wiedzą, jego pozycja w klubie i szanse na przejęcie drużyny bardzo się wzmocniły.
Miesiąc temu Dean Klafurić był tylko asystentem Romeo Jozaka. Po wyrzuceniu tego drugiego Mioduski nieoczekiwanie powierzył Klafuriciowi dokończenie sezonu. I Legia nie dość, że nie przegrała już żadnego meczu (w całym sezonie aż 11), to wygrała finał Pucharu Polski i mistrzostwo kraju.
- W Legii trener musi być częścią dużego projektu. Z Deanem przez ten miesiąc koncentrowaliśmy się na wyniku sportowym, nie było czasu na długoterminowe plany. Teraz odbędziemy te rozmowy. W ciągu dwóch tygodni muszę zamknąć tę sprawę. Mamy trzech kandydatów i Klafurić jest wśród nich.
Jeśli Chorwat pracy nie dostanie, zapewne odejdzie z klubu. - Wątpię, że ponownie chciałby być "drugim". Ma większe ambicje, dostanie oferty - przyznaje Mioduski.
Na pewno mistrza Polski nie poprowadzi Polak. Właściciel Legii otwarcie mówi, że w tym momencie na naszym rynku nie ma odpowiedniego kandydata. W spekulacjach pojawiła się kandydatura selekcjonera reprezentacji Polski Adama Nawałki, ale Dariusz Mioduski tę kandydaturę komentuje krótko: - My potrzebujemy trenera, który 11 czerwca będzie na zgrupowaniu.
I dodaje: - Na pewno nie możemy podjąć ryzyka i wziąć trenera z innego kręgu kulturowego. Szukamy ludzi, którzy mają pojęcie z czym mogą się u nas spotkać.
Media pisały też, że Legię mogą przejąć Szwajcar Urs Fischer i legenda futbolu Georghe Hagi. Co do Rumuna, właściciel mówi: - Z nim jest taka ciekawa sytuacja, że jest nie tylko trenerem, ale też właścicielem akademii. Nie dopuszczę do sytuacji, w której będę miał trenera, który połowę czasu myśli o tym, co dzieje się w Rumunii.
Na pewno Legia nie przejdzie latem kadrowej rewolucji. Po to zrobiła ją zimą, by teraz, gdy powalczy o Ligę Mistrzów, mieć już spokój. Choć uzupełnienia składu na pewno będą, Mioduski mówi o skrzydłowym, lewym obrońcy i napastniku.
ZOBACZ WIDEO Rewolucja już za Legią. Mioduski: Czas na stabilizację