Najlepszy Liverpool od lat, ale Fabiańskiego nie będzie

Getty Images /  Gareth Copley / Piłkarze Liverpool FC
Getty Images / Gareth Copley / Piłkarze Liverpool FC

- Oglądamy najlepszy Liverpool od lat 80-tych - mówi nam James Pearce. Dziennikarz "Liverpool Echo" nie pozostawia złudzeń: klub z Anfield nie jest faworytem sobotniego finału Ligi Mistrzów. Jak jednak dodaje: - Z Kloppem wszystko jest możliwe.

W tym artykule dowiesz się o:

James Pearce to dziennikarz, który znajduje się wyjątkowo blisko szatni The Reds. W obecnym sezonie jako pierwszy poinformował o chęci odejścia z klubu Philippe Coutinho oraz pomyśle zakupu Virgila van Dijka. W dzień finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt (pierwszy gwizdek sędziego Milorada Mazicia o godz. 20:45) lokalny reporter nakreślił ekskluzywnie redakcji WP SportoweFakty kilka punktów z historycznego sezonu Liverpool FC.

[b]

O finale[/b]
Liverpool nie jest faworytem. Po cichu jednak mówi się tutaj o ewentualnej fecie z okazji wywalczenia trofeum. W obecnej formie miejscowi kibice zdają sobie sprawę, iż Liverpool jest w stanie pokonać każdego. Nawet Real. Obecny The Reds charakteryzuje przecież brak strachu czy też jakichkolwiek barier. Takie nazwiska jak Cristiano Ronaldo czy Luka Modrić już nie robią na zawodnikach klubu z Anfield tak wielkiego wrażenia co parę lat temu. Fani oraz sami piłkarze w pełni ufają przy tym szkoleniowcowi Juergenowi Kloppowi. Dla Anglików jest to wyjątkowy finał. Nie było nas na tym etapie rozgrywek od 6 lat. Wielu upatruje w tym spotkaniu symboliczną zmianę warty w europejskim futbolu klubowym.

O drodze do Kijowa

W poprzednim sezonie klub grał niewiele gorzej niż obecnie lecz dostrzegalny był brak świeżości w rundzie wiosennej. Ledwie rok później Liverpool grał na dwóch najbardziej wymagających frontach czyli Lidze Mistrzów i Premier League, a spokojnie wywiązał się z tego zadania. Wiele w tym zasługi rotacjom, które wprowadził Juergen Klopp. Liverpool to ponadto drużyna świetnie przystosowana do gry w rozgrywkach pucharowych. Kochają atakować, a w dobry dzień potrafią sprawić problemy każdemu. W lidze trzeba jednak większej stabilności i głębszego składu. Uważam, że obecnie oglądamy najlepszy Liverpool od drugiej połowy lat 80-tych. Lecz jeśli chcesz być zapamiętany jako historyczny zespół potrzebujesz tak wielkich trofeów jak puchar Ligi Mistrzów. Znakomici piłkarze są oczywiście również niezbędni. Wszyscy mówimy o Mohamedzie Salahu, ale ja chciałbym pochylić się nad Roberto Firmino. To niesamowity pracoholik oraz świetny charakter w klubowej szatni. Dla mnie osobiście najbardziej kompletny napastnik w Europie.

O porównaniach do drużyny, która wywalczyła trofeum w Istanbule 13 lat temu
Moim zdaniem takie zestawienia są kompletnie bez sensu. Powód? Obecni The Reds są po prostu o wiele lepszą, bardziej kompletną drużyną. W 2005 roku klub posiadał jedynie dwóch piłkarzy z czołowej półki. Mowa o Stevenie Gerrardzie oraz Jamie Carragherze. Do takiego statusu puka głośno całe ofensywne trio Mo Salah, Sadio Mane, Roberto Firmino. Ja dodałbym jeszcze Virgila Van Dijka, który uspokoił i ustabilizował grę w tyłach. Co jeszcze na plus? Bez dwóch zdań styl gry. Liverpool, który pokonał AC Milan w Istanbule bywał nudny oraz bazował głównie na przygotowaniu taktycznym. Aktualnie jest to prawdopodobnie najpiękniej grająca drużyna na świecie.

O Mohamedzie Salahu
Mo wielokrotnie opowiadał, że po nieudanym pobycie jako zawodnik Chelsea ma na Wyspach wiele do udowodnienia. Ten głód napędzał go do niesamowitych osiągnięć. Jego gra to po prostu przyjemność dla oka. Na ten moment nie wymieniłbym go na żadnego innego piłkarza na świecie. Nawet Cristiano Ronaldo czy Leo Messiego. Wiele zasług za występy Egipcjanina należy jednak oddać Jeurgenowi Kloppowi. To właśnie szkoleniowiec Liverpoolu stworzył odpowiedni system, który pozwolił wykorzystać atuty Salaha. Efektów ciężko nie dostrzec.

O Jeurgenie Kloppie

Niemiec to bez dwóch zdań największy atut drużyny z Merseyside. Odkąd przejął zespół w październiku 2015 roku klub przeszedł wielką rewolucję. Na wszelkich polach. Ja osobiście wyróżniłbym kapitalne ruchy na rynku transferowym, które są podparte troską o minuty dla młodych zawodników. Najlepszym tego przykładem jest Trent Alexander-Arnold. Cały zespół można aktualnie zamknąć w dwóch słowach: zjednoczenie oraz dusza. Kiedy przejdziesz się po murach Anfield nie ujrzysz facetów z wygórowanym ego, których pełno w dzisiejszym futbolu. Wszyscy grają tutaj do jednej bramki. I to dzięki Kloppowi. Niemiec ma kontrakt do 2022 roku. Mówi się, iż po jego wygaśnięciu zechce przejść na sportową emeryturę. Oby nie.

O transferach
Aby stać się zespołem pokroju Realu, drużyna z północy Anglii potrzebuje 3,4 dużych wzmocnień. Przede wszystkim mowa o pozycji bramkarza, stopera, środkowego pomocnika oraz napastnika. Nadchodzące okienko będzie bardzo ważne, gdyż wymieni na plus lub minus kręgosłup klubu. Słyszałem o opiniach, które krążą w Polsce, iż idealnym kandydatem do gry na Anfield byłby Łukasz Fabiański. Polak to świetny bramkarz lecz nie słyszałem ani słowa o jego ewentualnym transferze. Mimo to kibice The Reds znad Wisły mogą spać spokojnie. Nabytki Salaha, Robertsona oraz Van Dijka pokazały, iż sztab trenerski wie co robić na rynku. Nowi zawodnicy świetnie komponują się do stylu, który preferuje Klopp oraz jego asystenci.

O przyszłości
Z Jeurgenem na ławce rezerwowych wszystko jest możliwe. Cokolwiek wydarzy się w Kijowie, jestem pewien, iż to dopiero wejście na szczyt Liverpoolu. Celem tej drużyny jest walka do ostatnich spotkań sezonu o takie trofea jak mistrzostwo Anglii czy Champions League. I to w długofalowej perspektywie.

ZOBACZ WIDEO Nawałka określił rolę Sławomira Peszki w kadrze

Źródło artykułu: