Finał Ligi Mistrzów. Emocjonalny wpis Lorisa Kariusa na Twitterze. "W mojej głowie te sceny wciąż się dzieją"

Grzegorz Wojnarowski 27 Maja 2018, 19:27

Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Loris Karius

• Finał Ligi Mistrzów. Policja zajęła się pogróżkami wobec Lorisa Kariusa. Fani życzyli mu śmierci

Były gracz 1.FSV Mainz nie popisał się także przy trafieniu Garetha Bale'a na 3:1, gdy odbił do boku piłkę lecącą wprost niego tak niefortunnie, że ta wpadła do siatki.

Po meczu Karius był potwornie załamany. Nie potrafił ukryć swoich łez, błagalnymi gestami prosił kibiców "The Reds" o wybaczenie. Miał świadomość, że najważniejszy mecz w jego życiu był także jego najgorszym występem.

W niedzielę bramkarz Liverpoolu postanowił odnieść się do wydarzeń z finału LM i napisał na Twitterze o towarzyszących mu emocjach.

"Tak naprawdę aż do teraz nie spałem... te sceny wciąż dzieją się w mojej głowie, znowu i znowu... Jest mi nieskończenie przykro ze względu moich kolegów z drużyny, was, kibiców, i cały sztab szkoleniowy. Wiem, że zawaliłem, że tymi dwoma błędami zawiodłem was wszystkich" - zaznacza Karius we wpisie zamieszczonym w niedzielę tuż po godzinie 17.

"Tak jak już mówiłem, chciałbym po prostu cofnąć czas, ale to nie jest możliwe. Czuję się tym gorzej, że wszyscy czuliśmy się dość mocni, by pokonać Real Madryt, przez długi czas byliśmy w grze" - kontynuuje niemiecki bramkarz.

"Dziękuję naszym niesamowitym kibicom, którzy przyjechali do Kijowa i wspierali mnie, nawet po meczu. Nie uważam tego za oczywiste, tymczasem my znowu pokazaliśmy, że jesteśmy wielką rodziną. Dziękuję, wrócimy silniejsi" - kończy swój wpis 24-latek.

Haven’t really slept until now... the scenes are still running through my head again and again... I'm infinitely sorry to my teammates, for you fans, and for all the staff. I know that I messed it up with the two mistakes and let you all down... pic.twitter.com/w9GixPiQDC

— Loris Karius (@LorisKarius) 27 maja 2018

...As I said I'd just like to turn back the time but that's not possible. It's even worse as we all felt that we could have beaten Real Madrid and we were in the game for a long time...

— Loris Karius (@LorisKarius) 27 maja 2018

...Thank you to our unbelievable fans who came to Kiev and held my back, even after the game. I don't take that for granted and once again it showed me what a big family we are. Thank you and we will come back stronger.

— Loris Karius (@LorisKarius) 27 maja 2018