Wszystko dlatego, że Zdravko Mamić dzień przed ogłoszeniem wyroku uciekł do Bośni i Hercegowiny. Kontrowersyjny działacz posiada również obywatelstwo tego kraju i nie będzie łatwo sprowadzić go ponownie do Chorwacji.
Wyrok dla Mamicia dotyczy wykonania nielegalnego przelewu na kwotę miliona euro przy transferze Luki Modricia.
Z kolei chorwackiemu piłkarzowi zarzuca się składanie fałszywych zeznań kiedy był przesłuchiwany w sprawie oszustw finansowych właśnie Mamicia. Na razie reprezentant Chorwacji, przynajmniej do zakończenia mundialu, nie usłyszy wyroku.
O całej sprawie więcej zaczęło mówić się podczas Euro 2016 we Francji, gdy chorwaccy kibice zaczęli rzucać race na boisko. W ten sposób chcieli pokazać swoje niezadowolenie z wcześniejszych rządów Mamicia.
Fani twierdzili, że były już wiceprezes Chorwackiego Związku Piłki Nożnej i jego współpracownicy wykorzystywali klub, nie zostawiając w nim pieniędzy pochodzących z transferów oraz nie płacąc podatków.
Sąd w chorwackim Osijeku wymierzył karę nie tylko Mamiciowi. Jego brata Zorana Mamicia (byłego szkoleniowca Dynama Zagrzeb) skazano na 4 lata i 11 miesięcy więzienia.
ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Gdybym był bramkarzem, chciałbym już wiedzieć, kto jest numerem jeden