GKP nadal bez zwycięstwa - relacja z meczu GKP Gorzów Wlkp. - Znicz Pruszków

Mimo tego, że na papierze faworytem środowego spotkania był Znicz Pruszków, to na boisku gorzowianie byli stroną przeważającą. GKP przez cały mecz było stroną przeważającą, lecz piłkarze z Gorzowa nie potrafili udokumentować tego zdobytą bramką.

Od początku spotkania zaatakowali nie mający już nic do stracenia piłkarze z Gorzowa Wielkopolskiego. W ciągu kilku minut stworzyli sobie co najmniej trzy dogodne okazje do strzelenia bramki. W 6 minucie Mateusz Piątkowski oddał zbyt lekki strzał, by zaskoczyć golkipera gości. Trzy minuty później bardzo groźnie uderzenie oddał Mohamadou Traora, lecz z wielkim trudem piłkę na rzut rożny wybił bramkarz Znicza, Adrian Bieniek.

Gorzowianie przez większość pierwszej połowy kontrolowali przebieg gry. Dłużej utrzymywali się przy piłce, próbowali akcji skrzydłami, a także stwarzali sobie sytuacje strzeleckie. Jednak podobnie jak to było w poprzednich spotkaniach brakowało skuteczności, a czasami zwykłego szczęścia.

Zespół z Pruszkowa niczym nie przypominał drużyny, która jeszcze kilka kolejek temu zajmowała pozycję lidera pierwszej ligi. Podopieczni trenera Dariusza Kubickiego niczym nie potrafili zagrozić bramce Dawida Dłoniaka, ograniczając się jedynie do wyprowadzania nieskutecznych kontrataków. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Po przerwie gorzowianie uderzyli z podwójną siłą. Już w 49 minucie bliski strzelenia bramki był Emil Drozdowicz, jednak jego uderzenie z trudem wybronił Bieniek. W 53 minucie z rzutu wolnego ponownie uderzał Drozdowicz, lecz ponownie górą był golkiper gości, który tego dnia był wyróżniającą się postacią Znicza Pruszków.

Piłkarze Znicza pierwszy groźny strzał oddali dopiero w 65 minucie gry. Z dystansu mocno uderzał Bartosz Osoliński, piłkę lecącą w okienko pewnie wybił interweniujący Dłoniak. Znicz tylko przez kilka minut przejął kontrolę nad grą, zdecydowanie ostrzej atakując bramkę rywali.

Do ostatnich minut to zespół z Gorzowa Wlkp. był stroną przeważającą. Gorzowianie dramatycznie walczący o utrzymanie próbowali zdobyć bramkę dającą im cenne trzy punkty. Już w doliczonym czasie gry bohaterem spotkania mógł zostać napastnik GKP Dorozdowicz, jednak po otrzymaniu piłki od Jakuba Cieciury przestrzelił bramkę rywali.

Minutę później gorzowianie, gdyby nie interwencja Szymona Sawali, mogliby się przekonać, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Piłkę po strzale Tomasza Chałasa z linii bramkowej wybił wspominany obrońca GKP. Wynik ostatecznie nie uległ zmianie, a oba kluby podzieliły się punktami.

GKP na wiosnę nadal nie odniosło ligowego zwycięstwa. Pod wodzą trenera Topolskiego, piłkarze z Gorzowa jeszcze nie przegrali, lecz tylko trzy zdobyte punkty nie pozwalają na opuszczenie miejsc spadkowych. Bezbarwny Znicz Pruszków przerwał passę trzech porażek z rzędu, a jeden punkt wywieziony z Gorzowa Wlkp. pozwala im na utrzymanie trzeciego miejsca w lidze.

GKP Gorzów Wlkp. - Znicz Pruszków 0:0 (0:0)

Składy:

GKP: Dłoniak - Ziemniak, Truszczyński, Sawala, Petrik, Cieciura, Maliszewski (74' Ibrahim), Szałas (46' Kaczorowski), Drozdowicz, Traore (81' Kaczmarczyk), Piątkowski

Znicz: Bieniek - Aleksa, Kokosiński, Klepczarek, Januszewski, Kaczmarek (63' Mikołaj Rybaczuk), Osoliński, Ekwueme, Samba Ba, Chałas, Feliksiak (82' Maciej Rybaczuk).

Żółte kartki: Truszczyński (GKP) oraz Samba Ba (Znicz).

Sędzia: Andrzej Mrowiec (Bytom).

Widzów: 2000.

Najlepszy piłkarz GKP: Emil Drozdowicz.

Najlepszy piłkarz Znicza: Tomasz Chałas.

Najlepszy piłkarz meczu: Emil Drozdowicz.

Źródło artykułu: