Widzew przystąpił do tego pojedynku jako murowany kandydat, bowiem różnica punktów między tymi zespołami jest ogromna, a poza tym łodzianie zagrali przed własną publicznością, dzięki której wiosną wygrali wszystkie mecze na własnym obiekcie.
Podopieczni Pawła Janasa szybko pokazali swoją wyższość nad rywalem, bo już w 9. minucie. Ładną akcją popisał się Łukasz Broź, który z prawej strony boiska dośrodkował w pole karne, a tam czekał Przemysław Oziębała, który uderzeniem głową zmusił do kapitulacji Witolda Sabelę.
Gospodarze po objęciu prowadzenia byli nadal w ataku. Tur natomiast nie potrafił przeprowadzić żadnej składnej akcji, która mogłaby zakończyć się groźnym strzałem na bramkę Macieja Mielcarza. Widzew miał dogodną sytuację w 23. minucie. Wtedy to Mindaugas Panka bardzo dobrze podał do Marcina Robaka, ten przewrócił się wskutek (nieprzepisowej?) interwencji Marcina Kiczyńskiego. Sędzia jednak nie zareagował i nakazał grać dalej.
Chwilę później znakomitą sytuację do wyrównania mieli goście. Dobrą piłkę wzdłuż pola karnego zagrał Piotr Bieniek, ale Damian Sędziak nieczysto trafił w piłkę i tym samym defensorzy Widzewa mogli odetchnąć z ulgą.
Widzewiacy dążyli do drugiej bramki, ale czynili to dosyć nieudolnie. Akcje gospodarzy nie wyglądały już tak dobrze, jak przez pierwsze pół godziny, natomiast przyjezdni ograniczali się jedynie do wybijania piłki w chwili zagrożenia. To sprawiło, że końcowe fragmenty pierwszej odsłony tego spotkania nieco rozczarowały i do przerwy padła tylko jedna bramka.
Druga zaczęła się dosyć niemrawo i spokojnie, choć w 57. minucie gospodarze powinni podwyższyć prowadzenie. W polu karnym przewrócił się Panka i sędzia nie mógł podjąć innej decyzji - rzut karny! Do jedenastki podszedł najskuteczniejszy gracz Widzewa Robak, który do tej pory wykorzystał wszystkie okazje na strzelenia gola z "wapna", ale tym razem było inaczej, bo futbolówka odbiła się od słupka i nie wpadła do siatki.
W 66. minucie mogło być 2:0, ale po strzale Robaka z rzutu wolnego bardzo dobrze interweniował były gracz Łódzkiego Klubu Sportowego, Sabela. Tur wydawał się zespołem, który pogodził już się z porażką. Widzew zdawał sobie z tego sprawę i w 85. minucie ustalił wynik spotkania na 2:0. Tym razem na listę strzelców wpisał się Robak, który niewątpliwie zrehabilitował się za niewykorzystany rzut karny.
Widzew Łódź - Tur Turek 2:0 (1:0)
1:0 - Oziębała 10’
2:0 - Robak 85’
Składy:
Widzew: Mielcarz, Broź, Bieniuk, Szymanek, Jarmuż, Budka, Panka, Grzeszczyk (80' Miloseski), Sernas (46' Stawarczyk), Oziębała (88' Masłowski), Robak.
Tur: Sabela, Bartos (80' Imbiorowicz), Skokowski (59' Bałecki), Kiczyński, Madera, Kasprak, Łągiewka, Kubowicz, Sędziak (59' Stachowiak), Imeh, Bieniek.
Żółta kartka: Bartos (Tur).
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Widzów: 6500.
Najlepszy piłkarz Widzewa: Mindaugas Panka.
Najlepszy piłkarz Tura: Benjamin Imeh.
Piłkarz meczu: Marcin Robak.