Przełom w polityce Lecha Poznań. Takich transferów nie było od ponad siedmiu lat

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Carlitos
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Carlitos
zdjęcie autora artykułu

Już tylko dziesięć dni dzieli Lecha od pierwszego meczu o stawkę. To czas, który władze klubu chcą wykorzystać na dopięcie dwóch dużych transferów. Jeśli im się uda, trener Ivan Djurdjević dostanie ogromny zastrzyk jakości w ofensywie.

Pedro Tiba i Carlitos - to dwa kluczowe nazwiska. Przyjście tych piłkarzy sprawi, że Kolejorz będzie miał jedno z najlepszych okienek w ostatnich latach. Do tej pory letnie zakupy nie były zbyt efektowne, bo na Bułgarską trafili tylko Tomasz Cywka (ostatnio Wisła Kraków), którego ściągnięcie było spodziewane od dłuższego czasu, i bramkarz Karol Szymański (Polonia Środa Wlkp.).

Zakontraktowanie Tiby to już fakt dokonany. Portugalski ofensywny pomocnik przeszedł testy medyczne w ubiegłym tygodniu i przebywał z zespołem. W sobotę oglądał nawet sparing z Hapoelem Beer Szewa (2:1). Pozyskanie 29-latka, który w minionym sezonie zdobył dla GD Chaves 11 goli i dołożył do nich 7 asyst, kosztowało ok. 1 mln euro.

To przełom w polityce transferowej, bo po raz ostatni taką kwotę poznański klub wyłożył za jednego gracza w przerwie zimowej sezonu 2010/2011, gdy sprowadzał z Rubina Kazań Rafała Murawskiego.

To jednak nie koniec. Za Carlitosa, którego też bardzo chcą w stolicy Wielkopolski, trzeba będzie zapłacić kolejny milion euro, więc zatrudnienie obu zawodników byłoby ruchem, na który Lech nie pozwalał sobie od dawna. To odpowiedź prezesa Karola Klimczaka i wiceprezesa Piotra Rutkowskiego na ogromną krytykę, jaka spotkała ich po zakończeniu kompletnie nieudanej edycji 2017/2018. Za kiepskie wyniki posadą zapłacił trener Nenad Bjelica, lecz kibice winą obarczali też władze klubu, wytykając im skrajny minimalizm. Transfery Tiby i Carlitosa sprawią, że trudno już będzie czynić takie zarzuty.

Ten drugi piłkarz to zdecydowanie najbardziej łakomy kąsek w ekstraklasie. Zdobył dla Wisły Kraków 24 bramki, do tego 7 razy asystował. 28-letni napastnik nie chce już grać pod Wawelem i jeśli Kolejorz zdoła go przekonać do przenosin do Poznania, to osiągnie spektakularny sukces, a trener Ivan Djurdjević zyska ogromną jakość w ofensywie. Czasu nie ma wiele, bo już 12 lipca jego zespół zaczyna batalię w eliminacjach Ligi Europy. Tego dnia rozegrany zostanie pierwszy mecz I rundy z ormiańskim Gandzasarem Kapan.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Mbappe wyrasta na gwiazdę mundialu. "Nie trzeba być wybitnym kibicem żeby wiedzieć, że ma ogromny talent"

Źródło artykułu: