W 2012 roku obrońca grający wtedy w Barcelonie zmagał się z rakiem i musiał otrzymać nowy organ. Po operacji podano, że ofiarował mu go kuzyn Gerard.
Jak podaje "El Confidencial", taka wersja wydarzeń została przedstawiona po to, by uniknąć skandalu. Hiszpańska policja przechwyciła zapisy kilku rozmów telefonicznych z kwietnia 2017 roku. W nich były prezydent Blaugrany (w latach 2010-2014) Sandro Rosell komunikował się z tajemniczym Juanjo.
Treść konwersacji ma potwierdzać, że wątroba dla Erica Abidala została kupiona. Rozmówca Rosella zasugerował, że organ nabyto nielegalnie. Gdy po chwili dodał: "sprzedaliśmy tę historię jako prezent od kuzyna, a potem zapłaciliśmy Abidalowi jeszcze za dwa lata kontraktu”, Rosell miał potwierdzić prawdziwość tych słów stwierdzeniem: "tak, tak, tak".
Były prezydent Barcy, który przebywa obecnie w areszcie i oczekuje na proces w sprawie prania brudnych pieniędzy, zabrał głos ustami swoich prawników. "Dziwne jest sądzić, że można kupić nielegalną wątrobę i przeszczepić ją w publicznym szpitalu" - to fragment oświadczenia.
Po operacji piłkarz wrócił do profesjonalnego uprawiania futbolu. W ekipie Barcy grał do końca sezonu 2012/2013. Później związał się z AS Monaco, zaś latem 2014 roku na krótko podpisał umowę z Olympiakosem Pireus, by po kilku miesiącach ogłosić zakończenie kariery.
Obecnie 38-latek znów jest zatrudniony w Blaugranie i objął tam funkcję dyrektora sportowego.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Co dalej z Adamem Nawałką? "Dwa tygodnie resetu"
Zwlaszcza, jesli nie przynosi to nikomu krzywdy, wrecz przeciwnie.
Jesl Czytaj całość
Na tym, ze w ostatecznosci uratowano komus zycie?