Cristiano Ronaldo trafił do Juventusu Turyn z 16-letnim poślizgiem. W 2002 roku jego transfer upadł na ostatniej prostej

Cristiano Ronaldo dołączył do Juventusu jako pięciokrotny laureat Złotej Piłki i jeden z najlepszych piłkarzy w historii. Mało kto jednak pamięta, że Portugalczyk mógł trafić do Turynu już w 2002 roku, ale wówczas transfer upadł na ostatniej prostej.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Cristiano Ronaldo Getty Images / Gonzalo Arroyo / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
W październiku 2002 roku na ligowy mecz Sportingu Lizbona z Belenenses wybrał się pracujący wówczas w Juventusie Gianni Di Marzio. Włoch odwiedził Estadio de Alvalade, by obejrzeć w akcji Ricardo Quaresmę, ale na kolana rzucił go rozgrywający swój piąty mecz w pierwszym zespole Sportingu 17-letni Cristiano Ronaldo.

- Zadzwoniłem do klubu i powiedziałem, że właśnie zobaczyłem kogoś, kto będzie najlepszym piłkarzem w historii. Oczywiście drugim po Maradonie - tak Di Marzio opowiadał po latach "Marce".

Odwołanie do Diego Maradony jest nieprzypadkowe. Di Marzio to pierwszy Europejczyk, który poznał się na talencie Argentyńczyka - kiedy "El Diego" miał 18 lat, Di Marzio próbował ściągnąć go do prowadzonego przez siebie Napoli. Ówczesny właściciel Napoli poskąpił kilkuset tysięcy dolarów, a sześć lat później Maradona trafił do Neapolu za 10,5 mln dolarów.

ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo: A na końcu jest Juventus Turyn. Zapomnieć o łzach

Historia niedoszłego transferu Ronaldo do Starej Damy przebiega podobnie, ale w niej czarnym charakterem nie jest skąpy właściciel klubu, a Marcelo Salas. Juventus porozumiał się ze Sportingiem w sprawie warunków pozyskania utalentowanego nastolatka. Włosi mieli zapłacić Portugalczykom kilka milionów euro, a do tego do Lizbony w ramach rozliczenia miał trafić wspomniany Chilijczyk. Transfer upadł jednak na ostatniej prostej, bo "El Matador" nie zgodził się na przenosiny do Sportingu.

- Z Ronaldo dogadałem się w pół dnia. Pozyskalibyśmy go, ale niestety Marcelo Salas odmówił przejścia do Sportingu. Chciał wrócić do River Plate, a ja nie mogłem zrobić nic innego. Fiat był wówczas w kryzysie i nie był w stanie za wiele dołożyć - przyznał przed kilkoma dniami Luciano Moggi, który jako dyrektor Juventus negocjował wówczas ze Sportingiem i Ronaldo.

Salas dopiął swego, bo pół roku później wrócił do River Plate, ale Juventus do tematu sprowadzenia Ronaldo już nie wrócił. Starej Damy nie było stać na nawiązanie walki z Manchesterem United, który w lipcu 2003 roku zapłacił Sportingowi za 18-letniego Portugalczyka aż 19 mln euro. Ronaldo stał się najdroższym nastolatkiem w historii futbolu, ale na Old Trafford szybko potwierdził, że był wart każdego z wydanych na niego eurocentów.

Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Cristiano Ronaldo osiągnąłby tyle samo, gdyby w 2002 roku trafił do Juventusu Turyn?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×