Kibole rządzą Wisłą Kraków. Legenda ekstraklasy została zmuszona do rezygnacji z pracy przy Reymonta 22

WP SportoweFakty / Maciej Kmita / Zadymiony stadion Wisły Kraków
WP SportoweFakty / Maciej Kmita / Zadymiony stadion Wisły Kraków

Łukasz Surma nie poprowadzi zespołu U-19 Wisły Kraków. Legenda ekstraklasy została zmuszona do rezygnacji z pracy w macierzystym klubie, bo przeciwne jego powrotowi na Reymonta 22 było Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków.

Łukasz Surma został zaprezentowany jako trener juniorów Białej Gwiazdy w poniedziałek, a w piątek klub poinformował, że jeden z najznakomitszych wychowanków w historii Wisły zrezygnował z pracy przy Reymonta 22. W składającym się z dwóch zdań komunikacie klub nie podał przyczyn rezygnacji Surmy, ale to efekt protestu Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków.

Podczas wtorkowego spotkania z zarządem klubu SKWK stanowczo sprzeciwiło się zatrudnieniu Surmy, a kilka godzin później opublikowało oświadczenie w sprawie. Oto jego treść:

"Większość kibiców Wisły nie popiera zatrudnienia Łukasza Surmy na stanowisku trenera drużyny CLJ.

SKWK stoi na stanowisku, że osoba, która nie szanuje barw Białej Gwiazdy, a także w ostentacyjny i prowokacyjny sposób okazuje brak szacunku do macierzystego klubu (całował herb Legii w meczu Legia - Wisła) nie powinna pracować w Wiśle.

Naszym zdaniem osoba odpowiedzialna za szkolenie młodzieży powinna nie tylko cechować się umiejętnościami i warsztatem, ale także reprezentować odpowiednią postawę w stosunku do klubu i być przykładem dla swoich podopiecznych kształtując w nich lojalność do trójkolorowych barw. Boiskowe zachowania Surmy są zaprzeczeniem powyższych założeń".

Do pierwszego incydentu, który wypominają Surmie kibice Wisły, doszło 20 września 1997 roku podczas wyjazdowego meczu z Widzewem Łódź. Ówczesny trener Białej Gwiazdy Wojciech Łazarek wprowadził Surmę do gry w przerwie, a ściągnął go z boiska przed końcem drugiej połowy. 20-latek zareagował impulsywnie i opuszczając plac gry, zdjął koszulkę, by następnie cisnąć nią w kierunku trenera.

Łazarek zapowiedział wówczas, że krnąbrny pomocnik więcej w barwach Wisły już nie zagra, ale dwie kolejki później Surma wrócił do wyjściowego składu, a trener korzystał z jego usług do końca sezonu. Jak napisał w "Śnie o potędze" Mateusz Miga, Bogusław Cupiał, który przejął klub niedługo po incydencie z koszulką, wybaczył piłkarzowi. Surma odszedł z Białej Gwiazdy dopiero po zakończeniu rozgrywek, przenosząc się do Ruchu Chorzów.

Fanom Wisły Surma podpadł też 19 września 2004 roku, kiedy jako zawodnik Legii Warszawa zdobył bramkę w meczu z Białą Gwiazdą, a następnie pocałował "eLkę". Gdy pół roku później przyjechał na Reymonta 22, przywitał go transparent o treści: "Wanted Surma, only dead" ("Poszukiwany Surma, tylko martwy").

- Zabolała mnie ta flaga, ale ich pewnie też ubodło, że wychowanek ich klubu całował koszulkę Legii po strzeleniu bramki Wiśle. Nie zrobiłem tego jednak, żeby kogoś dotknąć. To były wielkie emocje, związane właśnie z tą moją niespełnioną miłością do Wisły. Gdzieś w głębi serca bolało mnie, że w moim klubie nie zostałem doceniony, że musiałem szukać szczęścia gdzie indziej i gdy strzeliłem tego gola, to zareagowałem jak zareagowałem - trochę na zasadzie to teraz wam pokazałem - mówił w grudniu 2010 roku w rozmowie z "Gazetą Krakowską".

Surma zrezygnował z pracy w Wiśle, nie chcąc wchodzić w konflikt ze zdolnymi do wszystkiego (nie tylko do stworzenia sektorówki w postaci listu gończego) kibolami. Absurd sytuacji jest tym większy, że uzależniony od woli kibiców zarząd klubu nie skonsultował z SKWK chęci zatrudnienia Surmy, choć sam wiceprezes klubu Damian Dukat to były szef SKWK, więc komunikacja na linii klub-kibice wydawała się drożna.

Nieudany powrót do domu

Dla rekordzisty ekstraklasy pod względem liczby rozegranych w niej spotkań (559) miał to być powrót na Reymonta 22 po dwudziestu latach przerwy. Surma jest wychowankiem Białej Gwiazdy, jednym z najwybitniejszych absolwentów klubowej akademii. Przeszedł przy Reymonta 22 wszystkie szczeble piłkarskiej edukacji. W pierwszej drużynie Wisły zadebiutował już jako 18-latek i w swoim premierowym sezonie w seniorach (1995/1996) wywalczył z Białą Gwiazdą awans do ekstraklasy.

Z macierzystego klubu odszedł latem 1998 roku, na samym początku złotej ery  Bogusława Cupiała, i kontynuował karierę w Ruchu Chorzów (1998-2002), Legii Warszawa (2002-2007), izraelskich Maccabi Hajfa (2007) i Ihud Bnei Sakhnin (2007-2008), austriackiej Admirze Moedling (2008) i Lechii Gdańsk (2009-2013), by przed sezonem 2013/2014 wrócić do Ruchu, w którego barwach zakończył karierę (2017).

Pracę szkoleniową rozpoczął w styczniu, zostając grającym trenerem IV-ligowej Watry Białka Tatrzańska. Gdy przejmował zespół, ten zajmował 13. miejsce w tabeli i miał na koncie tylko 17 punktów. Tymczasem pod jego wodzą Watra była najlepszą drużyną rundy wiosennej, zdobywając 36 punktów w 16 spotkaniach.

Surma miał zastąpić na stanowisku trenera zespołu U-19 Mariusza Jopa, który został asystentem Macieja Stolarczyka w sztabie szkoleniowym pierwszej drużyny. Kibice Wisły wpłynęli też na zatrudnienie trenera przygotowania fizycznego Jakuba Podgórskiego. Jego kandydatura nie zyskała aprobaty, bo jesienią 2017 roku był asystentem Michała Probierza w Cracovii.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Mocne słowa eksperta. "Rosjanin kojarzy się z człowiekiem, który bierze doping"

Komentarze (29)
avatar
Cyclist
15.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W życiu trzeba mieć honor i zasady.W dzisiejszych czasach to wszystko jest umniejszane,nie liczą się żadne zasady tylko kasa i nic więcej i nie mówię tu tylko o piłce nożnej. 
avatar
pan.artur
14.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To co się stało, jest trudne do zrozumienia. Czy przez te wszystkie lata na boisku, Pan Surma nie zasłużył na szacunek? Z tego co pamiętam, we wszystkich drużynach w jakich grał, cieszył się du Czytaj całość
avatar
oozieguy
13.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo Kibice! Nie dla gada 
avatar
Daniel Marczuk
13.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z jednej strony rozumiem kibiców i kiboli bo KOCHAJĄ swój klub i chcą jak najlepiej dla niego, bo zarząd w większości liczy zyski bo w końcu dla nich to tylko biznes.Ale z drugiej strony ta cho Czytaj całość
avatar
bobek123
13.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
PO,,bani kibice biedny klub w takim towarzystwie jedyne wyjscie to samobojstwo