Radek Mynar: W piłkę gra się dla kibiców, a tych w Grodzisku nie było zbyt wielu

Kapitan Groclinu Grodzisk Wlkp. Radek Mynar rozumie decyzję Zbigniewa Drzymały o przeniesieniu drużyny do Wrocławia, bo jego zdaniem na meczach w Grodzisku nie pojawiało się zbyt dużo kibiców. Czeski zawodnik dodał jednak, że żal będzie opuszczać Grodzisk - pisze Przegląd Sportowy.

34-letni Mynar jest bardzo ceniony przez fanów w Grodzisku. - Żal ich będzie opuszczać. W piłkę gra się jednak dla kibiców, a tych w Grodzisku nie było zbyt wielu. Nie dziwię się zatem decyzji Zbigniewa Drzymały - mówi Radek Mynar, który do Groclinu trafił w 2003 roku, kiedy trenerem Dyskoboli był jeszcze Dusan Radolsky. Teraz prowadzi on Ruch Chorzów. - W czeskiej lidze grałem kilka razy przeciwko prowadzonym przez niego zespołom. Radolsky, obejmując Groclin, wiedział, że straciłem miejsce w Sparcie. Zaproponował mi przenosiny i tak trafiłem do Grodziska - opowiada Mynar.

W Czechach obrońca Groclinu nie grał zbyt wiele. Wystarczy wspomnieć, że w ciągu dziewięciu sezonów zagrał w 84. meczach. W Polsce jest już zdecydowanie lepiej, bo ma na kocie już 85 spotkań. - Tych spotkań byłoby więcej, gdyby nie pechowy dla mnie sezon sprzed dwóch lat. Odniosłem poważną kontuzję rzepki i byłem już nawet bliski zakończenia kariery - zakończył Mynar.

Komentarze (0)