Rewolucja w sztabie reprezentacji Polski. Ze starej ekipy zostanie tylko Hubert Małowiejski

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Tomasz Iwan (z lewej) i Adam Nawałka.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Tomasz Iwan (z lewej) i Adam Nawałka.

Sztab szkoleniowy reprezentacji Polski zmieni się nie do poznania. Z najbliższych współpracowników Adama Nawałki Jerzemu Brzęczkowi pomagał będzie tylko szef banku informacji Hubert Małowiejski. Rewolucja dosięgnie też dyrektora kadry Tomasza Iwana.

Jerzy Brzęczek, wzorem Adama Nawałki, otoczy się zaufanymi ludźmi, którzy tworzą jego sztab od wielu lat. To trenerzy, którzy nie mają żadnego albo mają małe doświadczenie w pracy z takimi zawodnikami jak Robert Lewandowski czy Kamil Glik, ale warto pamiętać, że współpracownicy Nawałki też zetknęli się z graczami z topu dopiero w kadrze.

Starzy znajomi

Pierwszym asystentem nowego selekcjonera będzie Tomasz Mazurkiewicz, z którym "Papież" zna się jeszcze z czasów wspólnych występów w Olimpii Poznań (1988-1992). Samodzielnie prowadził Unię Janikowo, Jarotę Jarocin i Sokoła Kleczew, a z Brzęczkiem współpracuje od listopada 2014 roku, kiedy został jego asystentem w Lechii Gdańsk. Następnie pełnił tę samą rolę w sztabie nowego selekcjonera w GKS-ie Katowice (2015-2017) i ostatnio w Wiśle Płock (2017-2018).

Nowym trenerem bramkarzy zostanie Andrzej Woźniak. Jego kandydatura została skrytykowana przez środowisko, bo w 2009 roku został skazany za ustawianie meczów piłkarskich w czasie pracy w Koronie Kielce (2003-2004). Więcej o tym TUTAJ. 20-krotny reprezentant Polski, nazywany - od spektakularnego występu przeciwko Francji w el. Euro 1996, "Księciem Paryża" - ostatnio opiekował się golkiperami Widzewa Łódź, a z Brzęczkiem zna się z drużyny narodowej (1994-1997). W lipcu 2015 roku dołączył do jego sztabu w Lechii Gdańsk, ale współpracowali ze sobą tylko dwa miesiące - na początku września Brzęczek został zwolniony, ale Woźniak zakotwiczył w Gdańsku na trzy lata.

Mazurkiewicz i Woźniak są starsi od Brzęczka - odpowiednio o trzy i sześć lat, podczas gdy za kadencji Nawałki to sam selekcjoner był nestorem, starszym od swoich współpracowników o co najmniej jedno pokolenie.

Uczeń legendy

Remigiusza Rzepkę w roli trenera przygotowania fizycznego zastąpi Leszek Dyja, dla którego to powrót do pracy z drużyną narodową. Były lekkoatleta (dwukrotny mistrz Polski w sztafecie 4x100 metrów) odpowiadał za przygotowanie fizyczne Biało-Czerwonych już za kadencji Waldemara Fornalika (2012-2013). Z Brzęczkiem Dyja współpracuje od 2015 roku, kiedy dołączył do jego sztabu w GKS-ie Katowice.

40-latek jest uczniem legendarnego doktora Jerzego Wielkoszyńskiego, który ponad ćwierć wieku temu zrewolucjonizował podejście do przygotowania fizycznego piłkarzy w Polsce. Wielkoszyński uznał, że ważniejsza od wytrzymałości jest szybkość i skupił się na kształtowaniu tej cechy motorycznej.

Co ciekawe, jednym z pierwszych piłkarzy, który w pełni zaufał Wielkoszyńskiemu, był Brzęczek. Nowy selekcjoner pracował z nim przez 16 lat - aż do końca piłkarskiej kariery. Wielkoszyński opiekował się też Jakubem Błaszczykowskim. Były kapitan Biało-Czerwonych, siostrzeniec selekcjonera, korzystał z pomocy pioniera już jako trampkarz.

Dyja kontynuuje dzieło Wielkoszyńskiego, który zmarł w 2010 roku. Głośno, także w Niemczech, zrobiło się o nim w kwietniu, kiedy w krótkim czasie postawił na nogi Błaszczykowskiego. "Kubie" przez blisko pół roku doskwierał ból pleców, z którym fizjoterapeuci VfL Wolfsburg nie potrafili sobie poradzić, a po dwóch tygodniach intensywnych zajęć z Dyją w Płocku był gotowy do treningu z pełnymi obciążeniami.

Ciągłość zachowana

W skład nowego sztabu szkoleniowego drużyny narodowej wejdą też 29-letni Mateusz Łajczak i 24-letni Michał Siwierski. Ten pierwszy pracował z Brzęczkiem w GKS-ie Katowice, 2 lipca dołączył do Wisły Płock, a teraz awansuje na asystenta selekcjonera reprezentacji Polski.

Najdłużej z Brzęczkiem związany jest ten najmłodszy. Siwierski to analityk, który współpracuje z selekcjonerem już od 2012 roku. Pomagał mu w II-ligowym Rakowie Częstochowa, I-ligowym GKS-ie Katowice i ostatnio w Wiśle Płock. Brzęczek zaufał Siwierskiemu, swojemu stażyście, gdy ten miał ledwie 18 lat!

Siwirski będzie pomagał Hubertowi Małowiejskiemu, który jako jedyny z najbliższych współpracowników Nawałki pozostanie w sztabie reprezentacji. Szef banku informacji pracuje z drużyną narodową już od 2009 roku. Do kadry wprowadził go Franciszek Smuda, 40-latek pracował też z Fornalikiem i polegał na nim również Nawałka.

Nowe wyzwania

Zaproszeni przez Nawałkę do pracy z kadrą trenerzy będą szukać nowych wyzwań. Bogdan Zając, który współpracował z selekcjonerem niemal przez dekadę, zamierza zacząć pracę szkoleniową na własny rachunek. Trener bramkarzy Jarosław Tkocz i asystenci Robert Góralczyk, Gerard Juszczak i Marcin Prasoł mają czekać w blokach i podążyć za Nawałką do nowego miejsca pracy.

Rewolucja, do której doszło w kierownictwie kadry, dosięgła nie tylko trenerów, ale też Tomasza Iwana, który od początku kadencji Nawałki był dyrektorem organizacyjnym kadry. 40-krotny reprezentant Polski miał pożegnać się z posadą już w październiku 2016 roku, gdy światło dzienne ujrzała "afera alkoholowa".

Jak pisał wówczas "Przegląd Sportowy", odpowiadający za organizację pracy podczas zgrupowań i - nieformalnie - za budowanie relacji między zawodnikami a sztabem szkoleniowym Iwan przekroczył barierę profesjonalnych relacji i stał się zbyt bliskim kolegą reprezentantów. Dyrektor reprezentacji sam miał uczestniczyć w nocnych spotkaniach piłkarzy, które wymykały się spod kontroli.

Iwan zachował posadę, ale nowy rozdział w historii reprezentacja otworzy już z innym dyrektorem. Oficjalnie nowy sztab szkoleniowy drużyny narodowej zostanie zaprezentowany w poniedziałek przy okazji pierwszej konferencji Brzęczka w roli opiekuna Biało-Czerwonych.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia: Upór Mackiewicza stawia go za wzór, ale ja w życiu bym tego nie zrobił

Źródło artykułu: